Słysząc pochwały kunsztu kucharskiego szlachcica Hearth postanowił sam spróbować tej potrawy...
- Mmm... - mruknął po opróżnieniu swojej miski - Rzeczywiście znasz się na gotowaniu, Ezel, choć z drugiej strony Selkirk ma rację. Dodałeś tyle przypraw i ziół, że jeszcze trochę i przestałbym czuć smak właściwej potrawy. No ale nie jest z tym źle.
Widząc krzątaninę sierżanta zdecydował, że już najwyższy czas zająć się własnym wierzchowcem. Jak postanowił, tak zrobił i minął dłuższy czas zanim wrócił do ogniska, po tym jak napoił i nakarmił swego konia oraz sprawdził czy nic mu nie dolega. |