Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-10-2018, 08:11   #302
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Ta chwila mogłaby trwać w nieskończoność. Jego powolne ruchy na jej ciele. Delektował się. Słyszała jego pomrukiwania. Oboje wiedzieli, że muszą wyjść i wrócić z nowym źródłem światła. Ale ta ciemność skrywała ich grzechy. Czego oczy nie widzą…

Muskał ustami jej usta. Dłonią dotykał twarzy. Wsunął ją pod jej ubranie. Dotykał włosy tak skrzętnie skrywane.
- Anno… ja… to… to nie jest miejsce w którym chciałbym… ja chyba…

W końcu pochwycił jej dłoń i wstał uwalniając ją od swojego ciężaru.
- Chodźmy poszukać światła i uwolnijmy te kobiety.

Nie puszczał jej dłoni. Jakby bał się, że wszystko wokół się rozwieje. W końcu ruszyli kamiennymi schodami w górę. Nagle rozległy się jakieś głosy. Po niemiecku. Gerge sięgnął dłonią po nóż i zaczął przeskakiwać po dwa stopnie. W zamku rozległ się zgrzyt przekręcanego klucza.
- Szajse - warknął inkwizytor. - Na górze ktoś przyszedł. Jeden ze związanych powiedział „są w piwnicy”. Gdzie do licha podziali się Fyodor i Francisca?
- Mam nadzieję, że nic im się nie stało… - Anna zacisnęła swoje palce na dłoni Gerge. Czuła się dziwnie z rozpuszczonymi włosami. Z nogami, które z jakiegoś niewyjaśnionego powodu chciały się pod nią ugiąć. Musieli wyjść na światło. Ta ciemność sprawiała, że znów chciała się znaleźć w jego objęciach. Poczuć jego dłonie na swoim ciele. - Jesteś w stanie otworzyć zamek. Jak myślisz, wielu ich tam jest? - Szepcząc sama nasłuchiwała starając się rozróżnić pojedyncze głosy.

Gerge przykląkł pod drzwiami i zaczął coś robić z zamkiem. Mówili po niemiecku. Trzej związani przez Gergego mężczyźni i jeden nowy głos.
- Zostawił w zamku klucz… ale… on przyszedł po kobiety. Możemy spróbować urządzić na niego zasadzkę na dole - szeptał jej wprost do ucha Inkwizytor.
- Pytanie czy nie porzucą ich podpalając budynek. - Anna westchnęła i wydobyła z rękawa lampkę należącą niegdyś do Michal. - Kojarzysz jakieś inne wyjścia z piwnicy? Jeśli nie da się tych drzwi otworzyć lub wyłamać lepiej byśmy zeszli na dół. Tu mamy mniejsze szanse.
- Jego pan potrzebuje krwi właśnie tych kobiet. Nie wiem dlaczego nie może innych. Ale po nie przyszedł jego sługa. Więc wątpię, żeby nas podpalili. Chodź
- pociągnął ją na dół schodów.
Anna podążyła za Gerge z powrotem na dół.
- Jedyne co mają wspólnego to kolor włosów i… - Odezwała się cicho. Nigdy nie spodziewała się, że kontakt z ulicznicami będzie ją tak niepokoił. Tyle razy pomagała im w szpitalu. Bo toż Pan lituje się nad każdym. Poczuła jak łzy napływają jej do oczu gdy patrzyła na plecy swojego przyjaciela. Czy nad nią też się zlituje? Bo… zakochała się w Gerge. W końcu przez łzy wydusiła z siebie koniec zdania. - … i zawód. Wszystkie zajmują się tym samym.
Zeszli na dół.
- Ja ukryję się w tamtym rogu. Gdy wejdą zaatakuje ich.
W dłoni Gergego połyskiwał sztylet rękojeścią zwrócony w stronę zakonnicy.
- Wiem, że nigdy tego nie robiłaś, ale jeśli ma nam się udać, to będziesz musiała tego użyć. Sam nie dam rady czterem. Ale narobię tyle hałasu, żebyś mogła wbić to w któregoś od tyłu.
Anna drżącą dłonią przyjęła broń i przytaknęła ruchem głowy. Starała się wymyślić jakikolwiek inny sposób. To było zbyt niebezpieczne. Co jeśli się jej nie uda? Jeśli Gerge stanie się przez to krzywda? Czy powinna zabijać? NIby robi to w służbie Pana… musieli uwolnić te kobiety. Pomóc swoim towarzyszom.
- Dobrze. - Odezwała się ledwo słyszalnym szeptem.
 
Aiko jest offline