Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-10-2018, 10:02   #154
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Zmęczona, zasapana wyrocznia ledwie nadążała za długonogimi ludźmi. Na prawdę chciało już jej się spać. Nie protestowała tylko dlatego, że polubiła niziołkowych gospodarzy; na pewno bardziej niż członków karawany, którzy labo się z niej śmiali, albo patrzyli na nią bykiem.

Pewnie przez zawirowania czasowe i historyczne nawet nie pamiętali ich wizyty, nie było przecież już magicznego zamku z księżniczką, która błędnymi ognikami przyzywała w nocy ratunku, więc nie było zapewne i zaginionego krasnoluda. Mimo wszystko szkoda by było tych domków i specjałów i tego miłego chłopaka z wredną matulą...

Skupionej głównie na przebieraniu nogami Lunie w głowie było już tylko dotarcie do wioski, toteż gdy usłyszała skoczną muzykę i wesołe śpiewy w niziołczym języku bez zastanowienia skierowała się w ich kierunku. Było tak jasno, ani chybi odbywa się tu jakieś święto! Ale które? Na Plony chyba już za późno... może to jakieś weselisko? Tak, na pewno tak. Co prawda nie miała siły tańczyć, ale dobrego jedzonka i napitków nie odmówi. To nic, że droga zrobiła się bardziej kamienista i pod górkę, jest tak widno od ognisk, że na pewno wystarczy jeszcze zrobić kilka kroków...

 
Sayane jest offline