15-10-2018, 14:09
|
#37 |
Administrator | - Gdybym nosił zbroję, albo walczył orężem - powiedział Shayn, oglądając znaleziska - to bym się nawet ucieszył. Podniósł flakonik z miksturą. - To się może przydać - stwierdził. Paladyn zaś zainteresował się zbroją, sprawdzając, czy da się ją założyć. Zbroja była zdecydowanie fachowej roboty i zdecydowanie lepsza od jego aktualnie noszonego pancerza. Miała niestety tylko jedną, malutką wadę... była w rozmiarze dla krasnoluda. W żaden sposób masywny ludzki rycerz by w nią nie wszedł. - To chyba trochę za małe - stwierdziła elfka chichocząc pod nosem. - Ewentualnie dla przyszłych pokoleń - dorzucił zaklinacz rozbawionym tonem. - Chcesz dzieci w tą puszkę pakować? Które to udźwignie? No chyba, że sugerujesz że każde następne pokolenie będzie coraz niższe. - Zaśmiała się. - Julius znajdzie sobie odpowiednią księżniczkę i dzieci będą jak dęby - odparł Shayn, z ukosa spoglądając na paladyna. - Już jako mali chłopcy pójdą w ślady ojca i nieduża zbroja będzie jak znalazł. - Biedne dzieci. - Elfka zachichotała i kątem oka spoglądała na paladyna, czekając na jego reakcję w związku z padającymi żartami. Rycerz popatrzył jedynie po swoich plotkujących i dowcipkujących towarzyszach, uśmiechając się z lekkim politowaniem. - No, już tak nie patrz. Sam przyznasz, że miałbyś problem w to wejść - odparła elfka przez śmiech. - Właściwie...mógłbym odczepić naramienniki i spróbować je dopasować… - Paladyn zaczął kombinować, czy każdy element z osobna da się założyć. Po pewnym czasie zrezygnował. - Eee... to musiała być zbroja dla jakiegoś niezbyt wysokiego krasnoluda. Mam za długie kończyny i zbyt szeroki jestem w ramionach, by to w ogóle dopiąć. - Paladyn odłożył kirys i niepasujące elementy zbroi. - Dla dzieciaków nawet nie odpowiednie by były - mruknął rycerz.
|
| |