Selkirk Odpowiedz Seliny puścił mimo uszu. Wiadomo baba - a przy takiej to diabła zjesz i tak nie zrozumiesz o co Jej chodzi. Zresztą niby i po co rozumieć ? Lepiej udać że się nie słyszy.
Siadł i czekał na tropiciela. Niepokiło go to ognisko, a raczej to, że ukryte było w lesie, choć nocleg na polanie był o wiele wygodniejszy.
Zdenerwowany nieco oczekiwaniem wstał i ruszył w stronę ogniska. Po paru krokach jednak zatrzymał się jakby go grom trafił. Oto przy ognisku przeciągała się Selina skąpiej odziana niż "dziewczynki" w kompanijnym lupanarze i z rozmysłem podrywała młodego szlachętkę. Właściwie to z Jej odzienia od biedy może udało by się sklecić wymiarową chustę wojskową, choć mocno w to wątpił.
Tego było już nadto dla sierżanta, jeszcze tylko brakowało tu wojny o względy dziewczyny. "Zagotował" i ruszył w Jej stronę, jednak gdy usłyszał o co prosi de La Veronna wyhamował a na jego twarz wypłynął szeroki usmieszek.
Przebiegła bestia - pomyślał - ale piekielnie ładna bestia - dodał w myślach.
- Panie Ezaliashu chyba spełni pan prośbę tej panny ? Wstyd byłoby odmówić. |