16-10-2018, 18:55
|
#48 |
|
Rodrik uważnie przyglądał się otoczeniu, istnemu dziełu szaleńca, w którym nie widział sensu. Kiedy Arreta zaczęła przyglądać się posągom, i płytom, stanął odrobinę z tyłu, gotów do obrony szlachetnej krwi Katana przed czymkolwiek co by tu mogło się czaić. Jednocześnie zastanawiał się nad rozwiązaniem kolejnej dziwnej szarady. Był szkolony przede wszystkim do walki, ale zdarzało mu się mieć również do czynienia z zagadkami podczas nauki. - Mamy dopasować płyty do posągów i tylko tyle? Starca ze skorpionem łączy motyw śmierci, kobieta może pasować do drugiej kobiety, a wojownicy do siebie....
-El Taggarenie, wcześniej wpadłeś na dobre rozwiązanie, czy twoja wiedza coś ci mówi? - Przeniósł spojrzenie z Arrety na kapłana.
|
| |