Gabrielle ujęła Lapointe pod ramię udając szczery przestrach. Na tyle na ile było to możliwe nie chciała się zdradzać ze swymi umiejętnościami. Teraz jednak bardziej liczyło się to by nie stracić dostępu do towaru, po który przyjechali, a obawiała się, że “miłym” panom bardziej zależało na ciężkiej wodzie niż na francuzie.
- Co się dzieje… - Beaumont przywarła swoim ciałem do Lapointe wyraźnie dając znak, że bez niej nigdzie się nie rusza. - Znasz tych ludzi?
Przygotowała się na to by rozbroić przeciwnika gdy tylko znajdzie się dość blisko.