Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-10-2018, 10:10   #505
Morel
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Roel Frietz umarł. Czół, jak uchodzi z niego ostatnie tchnienie. Spokojnie zamknął oczy i pozwolił rozluźnić się mięśniom. Klatka piersiowa zapadła się i już nie drgnęła. Nie walczył o powietrze. Tam dokąd zmierzał nie było mu potrzebne.
Widział już te bramy. Wielkie czarne wrota znajdowały się tuż przed jego twarzą. Chód, który zza nich docierał do twarzy akolity był jednocześnie przeszywający na wskroś i niesamowicie kojący. Sprawiał, że odchodził w zapomnienie wszelki ból i wszelkie troski.
Roel zacisnął dłoń na zimnej, żelaznej kracie i pchnął wrota. te jednak zamiast otworzyć się odpowiedziały jedynie dźwiękiem łańcucha. Akolita spojrzał w dół i dostrzegł gruby łańcuch okalający kraty. Daleko za bramą we mgle pojawiła się smukła sylwetka. Roel wiedział, że nie otworzy bram, ale szarpnął raz jeszcze i kolejny raz. Szarpał i krzyczał z całych sił błagając o wpuszczenie, lecz jego gardło nie wydało żadnego dźwięku. Ustały dźwięki łańcuchów i zapadła nienaturalna, całkowita cisza. Nie było słychać też płaczu akolity, uderzeń jego kolan o ziemię, ani ostatniego, przepełnionego bezsilnością uderzenia pięścią w czarną, żelazną bramę. Niewzruszana majacząca w oddali postać powoli odwróciła się i rozpłynęła w gęstej szarej mgle.

Frietz otworzył oczy. Zniknął przyjemny chłód, a pojawił się piekący ból ogarniający całe ciało i zapach krwi zmieszanej z błotem. W uszach zagościł przenikliwy pisk zmieniający się w tępe dudnienie. Wciąż mglistym wzrokiem spoglądał w bok leżąc na plecach tak, jak upadł. Nie chciał zaakceptować tego, co się stało. W myślach zadawał sobie pytanie "dlaczego?". Dlaczego jego opiekun się od niego odwrócił. Czy obraził go swoimi czynami. Nie był doskonałym sługą, ale naprawdę się starał, a on pozwolił by stało się to.

Wtem uświadomił sobie, że tak na prawdę nie wie co się stało. Cierpiało jedynie jego śmiertelne ciało. Jednak wciąż miał jasny umysł, a dusza nie cierpiała straszliwych męczarni strącona w mroczną nicość. Nie był nieumarłym. Wciąż żył. Lub znów żył.
 
Morel jest offline