Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-10-2018, 21:09   #26
Fiath
 
Fiath's Avatar
 
Reputacja: 1 Fiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputację
Miasto Wspaniałości z każdej strony takie wspaniałe wcale nie było. Tak zwany “Zagon” jako dzielnica stanowił wstrząs nawet dla rodowitych Waterdhaviańczyków, a co dopiero dla Anura, wrażliwego mniej lub bardziej jak każdy artysta. Przyprawiające o ciarki szczury wielkości gnoma przekradały się po obluzowanych kamieniach bruku, śmierdzących uryną i pleśnią, oraz tłuszczem kapiącym z ognisk kuchennych. Zamieszania zapachów dopełniały liczne rzeźnie, garbarnie i wędzarnie; smrodliwe interesy, dla których nigdzie indziej w Waterdeep nie było miejsca. Gnom zakrył usta ręką i przełknął spacer do Północnej Bramy z niemałym trudem.
Pęknięć w murach i dziur w spadzistych dachach nie potrafiło ukryć słabnące światło zachodzącego słońca. Nad głowami Darza i Anura obdarte pranie wisiało na sznurkach rozciągniętych od okna do okna, ponad wąską aleją, u której wylotu dzieci rzucały się nadmuchanym świńskim pęcherzem, imitując grę w popularną ostatnio “koziówkę”. Żebracy wznosili swe okropne kikuty ku wjeżdżającym przez bramę kupcom, trzymającym ręce na sakiewkach i wzrok uważnie skoncentrowany przed sobą, chyba że w zachowaniu ostrożności wyręczał ich zastęp twardych ochroniarzy.



Darz przeszedł na drugą stronę przybramnego placu. Kiedy niedawno wyszedł na wolność, zamieszkał tutaj w okolicy, nie mogąc zdecydować, czy ma już dość życia w Waterdeep. Teraz zatrzymał się przy stoisku starej, trochę nawiedzonej kobiety i kupił kawałek żylastego żądlaka: bez charakterystycznych skrzydełek, obtoczony w cieście i usmażony. Ciepłe soki wypełniły usta Darza gdy chciwie przełykał podejrzany posiłek o ciemnej barwie, chrupkiej, ziemistej skórce i miękkim, krwistym środku, nasyconym krwią w sumie niewiadomego pochodzenia. Anur, mimo że zawodowym kucharzem nie był, inaczej sobie wyobrażał przyrządzonego stwora. W gruncie rzeczy wątpiłeś, żeby było to mięso prawdziwego żądlaka. Na pewno nie za tak niską cenę, choć tutejsze strychy mogły pomieścić niejedno licho. Darz stał tak chwilę niewzruszony podłością otoczenia (przez ostatnie dziesięć lat zdążył przyzwyczaić się do gorszych warunków) i starannie dobierał słowa przed zmianą tematu, która musiała kiedyś nastąpić.
- Powiesz w końcu, co cię trapi, gnomino? Mógłbym się założyć, że znowu się w coś wpakowałeś i w chwilowym, rzadkim przebłysku inteligencji przypomniałeś sobie o Darzu. Ale mądrze jest zwrócić się do mądrzejszego po radę, to muszę przyznać.

- Po prostu się rozleniwiłem - przyznał Anur, non-stop wędrując wzrokiem po otoczeniu. - Miecze Leilonu dostały zadanie znaleźć przystojnego rudzielca. Nie mnie. Jakiś Floon Blagmaar. Albo pijany wpadł do rynsztoku, albo zgarnął go ktoś po fachu. Nasza gildia lub nie. - Mimo nie bycia jeszcze pełnoprawnym członkiem Anur utożsamiał się z gildią raczej chętnie. - Słyszałeś coś o nim? Wiesz, kto mógłby coś widzieć?

- Knurek Anurek leniwy mały siurek - powiedział przesadnie głośno Darz i wyszczerzył zęby w szyderczym uśmiechu. Spoważniał na widok miny Anura. - Floon Blaagmar... - przeżuwał przez chwilę to imię w myślach po czym wzruszył ramionami i rzekł: - Nie znam, a po tak długiej odsiadce nawet znajomych ciężko poznać. Ale mógłbym się założyć, że wiesz więcej. Sypnij szczegółami: kto, co, gdzie i jak - zaproponował, jedząc chciwie. Nareszcie żaden więzienny dozorca nie wydzielał mu skąpo posiłków.

- To przyjaciel Volothampa Geddarma, który płaci za jego znalezienie. Przed zaginięciem, Volo pił z nim w "Smoku z Rożna". Floon lubi wino. W ostatnim czasie miał szereg nieudanych przedsięwzięć biznesowych, ale nie znam szczegółów. Szukał sposobu na szybkie wzbogacenie, więc albo miał długi, albo teraz już ma. - Anur przedstawiał wszystkie istotne fakty, jakie przychodziły mu do głowy.

- Volo!? Od kiedy ty się obracasz w tak dobrym towarzystwie? - Zdziwił się rozbawiony Darz. - “Smoka z rożna” kojarzę. Tak, to po drugiej stronie Waterdeep. W dokach. Koło sklepu takiego gnoma jak ty, tyle że ciemnoskórego. Jak ich nazywacie?
Zaśmiał się, gdy coś mu się nagle przypomniało. Od razu zresztą opowiedział:
- Kiedyś po pijaku założyłem się z jakimś mięśniakiem, takim niemalże ogrem przywiezionym przez marynarzy, że nie wrzuci kotwicy na dach tamtej speluny. No i wrzucił. Ciekawe czy wciąż w nim tkwi.
Długo nic nie mówił, jakby myślał, że to, co powiedział, już wystarczy. Kiedy go szturchnąłeś, wrócił do tematu. Tym razem mówił o wiele ciszej (a przynajmniej się starał):
- Filetową i okolicami zarządza od nas taki orczy czy prawie-że-orczy skurczybyk. Podobno w sztukach magicznych kształcił go jeden z Czerwonych Czarnoksiężników. Mogę cię z nim skontaktować jeśli chcesz, ale nic ponadto! Pamiętliwy jest, a miałem z nim trochę na pieńku dekadę temu. Skargrath się nazywa.

- Głębinowi. Pewnie wylazł z Podgórza... - Anur schował ręce do kieszeni, myśląc przez chwilę. Wiedział, że wampir nie lubi czerwonych, ale każda podpowiedź im się przyda. - Powiedz mu, że miecze Leilonu szukają Floona Blaagmara i byliby wdzięczni za ewentualne wskazówki. Powiedz, że gnom w drużynie jest kandydatem do gildii, który chce się wykazać. - Gnom zawarł swoją instrukcję dość specyficznie, ponieważ bał się odwiedzić Skargratha samemu. - Sam nas znajdzie, jak będzie miał w tym biznes. - wywnioskował.

- “Miecze Leilonu szukają Floona Blaagmara i byliby wdzięczni za ewentualne wskazówki. Gnom w drużynie jest kandydatem do gildii, który chce się wykazać.” - Darz powtórzył wiadomość, marszcząc wysokie czoło. - Pasuje? Wrócę do ciebie jutro rano z odpowiedzią. Następnym razem stawiasz żądlaka.

- Mhm. - Anur przytaknął skinieniem głowy. - To cześć! - ruszył biegiem w stronę “Smoka z rożna”, gdzie powinien znaleźć resztę drużyny, o ile się pośpieszy.
 
__________________
Also known as Boomy
Recollectors - Ongoing, Gracze: Deadziu, Eleishar
Fiath jest offline