Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-10-2018, 08:12   #507
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Gretta wdrapała się przez okno do domostwa, które było puste. Nie natknęła się przy tym na żaden problem, gdyż i tak w większości chat szyby były powybijane. Pomogła też ukryć się bratu. Być może było to niehonorowe i powinni stanąć do samobójczej potyczki, ale Gretta wolała zachować życie. Najbardziej zależało jej na bracie, o którego w tym momencie martwiła się ogromnie.

- Jesteś ranny, nie możesz walczyć - odpowiedziała mu niezbyt precyzyjnie i zaczęła poszukiwać czegokolwiek czym mogłaby opatrzyć mu powierzchowne rany. Uparcie i nerwowo rozglądała się też za ewentualnymi szczurami. Znalazła się w kropce. Poczuła się przyszpilona do muru. Poczuła się źle.

- Uratował mnie ten, który wypełnia proroctwo - zaczęła jakby niepewnie - Wiesz, wtedy... W naszym domostwie...
- westchnęła głośno.

- Na początku proroctwo nie wydawało mi się złe, wręcz było ono logiczne i choć z założenia mogło wydawać się okrutne, dla nas było złem koniecznym, aby mogło być lepiej. Ale odkąd Kadat nie zareagował na pojawiające się piekielne pomioty, zwątpiłam. I pewnie teraz słyszy, gdy to mówię i zawodzę go, ale po prostu... Moja wizja była inna. Musimy to powstrzymać, powinniśmy przekonać też ludzi, że MOŻEMY to powstrzymać. Mogą uznać mnie za zdrajcę, ale i mogą za oświeconą... Znajdziemy jakieś rozwiązanie i plan - podczas opatrywania ran Ericha, Gretta zaczęła rozglądać się za szczurem, gotowa na to by go zabić sztyletem. Czuła się słaba i chyba zaczynała boleć ją głowa.

Po skończonym opatrunku wyjrzała dyskretnie przez okno. Wolała jednak pozostać niezauważona.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline