Milo popatrzył na łowcę.
- Potrafisz poruszać się cicho, nie to co inni. To może się udać, idziesz za mną. Atakujesz po mnie.
Milo podkradł się do nieuważnych goblinów. Powoli, kryjąc się i poruszając się wolno by nie zwrócić na siebie uwagi, znalazł się za plecami gotującego goblina. Wraził mu w nie krótki miecz, zakrywając dłonią usta. Potem miał zamiar dobić śpiącego goblina.