Wątek: [SF] Parchy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-10-2018, 00:40   #377
Perun
 
Perun's Avatar
 
Reputacja: 1 Perun ma wspaniałą reputacjęPerun ma wspaniałą reputacjęPerun ma wspaniałą reputacjęPerun ma wspaniałą reputacjęPerun ma wspaniałą reputacjęPerun ma wspaniałą reputacjęPerun ma wspaniałą reputacjęPerun ma wspaniałą reputacjęPerun ma wspaniałą reputacjęPerun ma wspaniałą reputacjęPerun ma wspaniałą reputację
Zgubił się. Albo to reszta się zgubiła. Nie wiedział w którym momencie i kiedy ale gdy zorientował się, że nie widzi żadnego człowieka przed sobą, za sobą ani wokół siebie było już za późno. Został sam. W tym labiryncie wewnątrz którego wszędzie walały się gruzy, szalała wichura i widoczność spadała od kilkunastu do kilku kroków. Gdy się wchodziło przez jedne drzwi nawet przeciętnego pokoju to była loteria czy przeciwną ścianę i w niej dziury lub drzwi będzie widać czy nie. Trudno było się zorientować gdzie właściwie jest i którędy powinien teraz iść.
- Maszyna gotowa do startu! - w słuchawce zelektryzował go ponaglający głos Denta. Większość grupy już dotarła do latadełka co pokazywał HUD. Tutaj w ruinach klubu przenikniętego na wskroś arktycznym mrozem i wichrem zostało ich zagubionych może dwóch czy trzech ostatnich.

No nie...to się nie działo naprawdę. Za jakie grzechy, oszukał kogoś? Źle życzy, albo przeszedł na czerwonym lub nie dał na tacę w kościele?
- Kurwa mać! - warknął przez maskę, gubiąc oddech z nerwów i wściekłości.
Pieprzona mgła, pieprzone ruiny, pieprzone gnidy i pieprzone parchy latające maszyną załatwioną przez pieprzonego Hassela.
- No do chuja, bez jaj! Czekajcie na nas! - wydarł się przez komunikator ruszając pędem na oślep i w kierunku który wydawał mu się właściwy. - Jesteśmy niedaleko!
 
__________________
Jak zaczęła się piosenka, tak i będzie na końcu,
Upał na ulicy i plamy na Słońcu.

Hej, hej…
Perun jest offline