Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-10-2018, 18:21   #25
Avdima
 
Avdima's Avatar
 
Reputacja: 1 Avdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputację
Gwizd natychmiast zbudził khajita. Zerwał się na równe nogi i jak najszybciej ubrał, nie będąc pewnym, co dokładnie się dzieje. Zapytał resztę, czy aby mu się nie przesłyszało, ale rozwiano jego wątpliwości. Do tego Delamros zwijał się z bólu, mówiąc coś o skurczu. Ich „towarzyszki” oczywiście nie było, tak samo jak szkatułki. Dało się przewidzieć ten scenariusz, ale nie wypadało przy kobiecie ostrzegać o niej samej, do tego przemknęła między całą grupą, wliczając w to jednego, który leżał na niej oraz wartującego psa, więc wątpliwym było, że dało się coś zaradzić bez przyszpilenia jej kajdanami do podłoża.

Khajit chciał pomóc rannemu kompanowi, ale ten nie był w stanie ustać. Ta dziunia, jakkolwiek jej było, musiała go nieźle załatwić. Nie było sensu rozczulać się nad człowiekiem, będzie musiał poczekać na nich, kiedy będą próbowali odzyskać szkatułkę.

Drzwi na pokład były zamknięte, kolejna oczywistość. Sher Nazar nie znał ułożenia statku, nie wiedział, czy istnieje jakieś inne przejście prowadzące na zewnątrz. Szukanie go zajęłoby zbyt wiele czasu, dlatego trzeba było rozprawić się z drzwiami tu i teraz.

- Odsuńcie się. Znam się na otwieraniu zamków.

Powiedział, odsuwając się w głąb korytarza. Wziął porządny rozpęd i z całej siły staranował drzwi, które otworzyły się na oścież, rozrzucając jak kręgle czekających po drugiej stronie piratów. Okazało się, że pokład był oblegany, a do tej pory przeciwstawiali się temu zaledwie Zevran z kapitanem. Ten pierwszy błyskawicznie podsumował sytuację, wspominając o najważniejszym - rudej.

Sher Nazar rzucił się na pierwszego pirata, którym nikt się nie zajmował. Wskoczył na niego, przyciskając do desek i wgryzł się głęboko w szyję. Chłopak zapiszczał jak dziewczynka, a za nim zakrzyczał kapitan, by młodego nie zabijać, bo to tylko dzieciak. Dzieciak czy nie, stał przy tych zawszonych drzwiach, więc chociaż porządny krwotok mu się należał.

Nad głową khajita coś świsnęło, poprzedzone błyskiem i kłębem dymu dochodzącymi z dalszej części pokładu. Broń palna czy zaklęcia, oboma tygrys nie chciał oberwać. Zostawił krwawiącego chłopaka i kilkoma susami przemieścił się do szalupy. Natychmiast zaatakował siedzącego w niej pirata, obskakując go, by znaleźć się jak najniżej łodzi, która mogła służyć za osłonę przed latającymi pociskami.


cdn.
 
Avdima jest offline