Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2018, 10:17   #57
Draugdin
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Tym razem rzeczywiście drużyna mimo, że poza poprzednią walką nigdy nie działali razem tym razem zorganizowali się i dogadali bardzo szybko.

Podczas gdy elfka, krasnolud i wojowniczka czekali w ukryciu Milo i Worick zakradli się niemalże bezszelestnie do dwu osobowego lub raczej dwu gobliniego posterunku. Tu nie było czasu na zastanawianie się, a tym bardziej na kombinowanie wymyślnego planu działanie. Trzeba było to zrobić szybki i w miarę możliwości bez hałasu.

Łotrzyk nie wahając się zakradła się do zajętego gotowaniem goblina i zakrywszy mu usta ręką dokonał dzieła wbijając krótki miecz w plecy przeciwnika. Zielonoskóry nawet nie zorientował się, że mógłby krzyknąć na alarm lub coś. Milo poczuł jedynie, że ciało goblina zwiotczało. Miał jednak na tyle rozsądku, żeby jeszcze go nie puścić ze względu na możliwy odgłos upadającego ciała. Obejrzał się jednak szybko czy będzie potrzebny.

Wyglądało na to, że nie. Wojownik stał nad nadal drzemającym i niczego jeszcze nie świadomym drugim strażnikiem o siedmiu boleści. W takie sytuacji użycie łuku było by lekkim nadużyciem, a z pewnością uszkodzeniem strzały. Trzymając łuk ciągle w lewej ręce szybko i bezgłośnie dobył swojego miecza i zdecydowanym pewnym pchnięciem zakończył żywot goblina, który na wet nie zbudził się aby powitać nadchodzącą Panią Śmierć.

I tak też zauważył go Milo, gdy się obejrzał. Jednak nadal żeby nie robić hałasu nie puścił całkowicie ciała, a zamortyzował jego upadek.

Posterunek był wyeliminowany.
Wrócili do reszty drużyny i ruszyli w kierunku wejścia do jaskini, które to jak się okazało nie było już strzeżone.
Zauważyli zaś coś co nie było wcześnie tak wyraźnie widoczne, że do jaskini lub też z niej wypływa mały strumyczek.

Weszli do środka nadal nie napotkawszy oporu. Jak dotąd odgłosy, które do nich dochodziły były zdecydowanie tylko naturalne. Szum strumyka, tu i ówdzie kapiąca gdzieś woda. Nic bardzo niepokojącego. Weszli głębiej w mrok jaskini zastanawiając się czy to już jest czas na rozpalenie pochodni czy też mieli na razie polegać na wzroku Mileny i Aldrika.
Póki co zauważyli jedynie, że dość wąska ścieżka prowadziła cały czas dalej wzdłuż wody, a w niedalekiej odległości w prawej ścianie majaczyło coś jakby wejście do kolejnej groty.


Przepraszam za słabą jakość obrazka ale edytowałem w pracy tylko w domyślnym programie graficznym.
Będę wdzięczny za deklaracje czy idziecie dalej czy próbujecie badać to pomieszczenie po prawej oraz czy zapalacie jakieś dodatkowe oświetlenie.

 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline