Szybka eliminacja goblińskiego posterunku nie zrobiła na Fernie dużego wrażenia. Kiedy zgromadzili się przy wejściu do jaskini Ferna odparła z lekkim uśmiechem -Można i tak – po czym dodała już bardziej poważnym tonem – Jestem pełna podziwu dla waszych umiejętności, jednak ja i mój topór wolimy równą walkę i śmierć godną szacunku.
Nie tracąc więcej czasu na rozmowy, wojowniczka ruszyła w kierunku wnętrza jaskini. Pierwsze co poczuła to rosnące z każdym krokiem poczucie dyskomfortu. Zamknięte przestrzenie zdecydowanie nie były dla niej. Niewiele widziała w mroku jaskini i miała tylko nadzieję, że dzięki temu pozostali nie zauważyli jej lęku.”kapiąca woda...jeszcze tylko nietoperza brakuje” pomyślała, próbując zebrać się w sobie.
Dopiero rozpalone światło Aldrika przywróciło wojowniczce część utraconej pewność siebie. Jaskinia nie wyglądała już na tak małą i oddech Ferny wydawał się być bardziej miarowy. Podeszła bliżej krasnoluda który był wyraźnie zainteresowany czymś co wyglądało na pierwszy rzut oka jak wejście do dodatkowej groty.
- Panowie przodem? - zaproponowała z uśmiechem, poklepując krasnoluda po ramieniu i czekając na reakcje pozostałych. |