Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2018, 21:51   #50
Koime
 
Koime's Avatar
 
Reputacja: 1 Koime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputację
Alan usłyszał burczenie własnego żołądka.

- Dobrze byłoby wrzucić coś na ruszt. Nasi dzielni wartownicy pewnie też będą mieć ochotę na coś ciepłego. Znasz się może na kuchni polowej, Harry? Może udałoby nam się przygotować jakąś porządną zupę - zaproponował Woods.

Harremu szumiało lekko od rumu, którym poczęstowała go Dorothy. Od jakiegoś czasu błądził myślami gdzie indziej i stracił wątek dyskusji rozgrywającej się w imprezowej części jaskini. Z rozmyślań wyrwał go głos Alana.

- Zupę? Czemu nie…W tej jaskini na pewno można wykopać jakieś robaki, a jak nam dopisze szczęście to się i znajdą nietoperze – Harry rozejrzał się po ciemnych zakamarkach pieczary.
- Taaaaak, a nie masz może pod ręką jakiegoś domowego przepisu prosto z Detroit? - zaproponował drugi mężczyzna, nie będąc pewnym czy Frost żartuje.
- Mam, ale niestety nie mamy tu kogutów – odpowiedział Harry – Choć w sumie paru może by się znalazło – dodał po chwili rzucając okiem w stronę najemników.

Alan zaśmiał się pod nosem.

- Zobaczmy najpierw co uda się wygrzebać z zapasów - zaoferował zaopatrzeniowiec starając się powstrzymać rechot.
- Wybacz te żarciki z robakami. My survivalowcy już tak mamy – wyjaśnił Frost mrugając okiem. - To jakie mamy składniki do tej zupy panie zaopatrzeniowiec?
- Po pierwsze przyda się woda i duży gar. Może uda się znaleźć jakieś suszone mięso, fasolę, sól i ostry sos lub przecier pomidorowy. Co do reszty, trzeba poszukać co jest dostępne - zamyślił się Alan.
- Fasola i ta ciasna jaskinia to nie jest dobry pomysł. Baker wygląda na takiego co ma problemy z gastryką – szepnął Harry tak by major go nie usłyszał.
- Jest pożywna i sycąca. Może te kości pasowałyby do przygotowania wywaru? - zażartował ponuro Woods, rozglądając się po jaskini. - Co to w ogóle mogło być?
- Nie wiem. Może spytaj tego Azjatę, on jest obcykany w tych sprawach – odpowiedział Harry i odszedł by za chwilę wrócić z pojemnikiem świeżej wody, która miała trafić do rozgrzanego gara.
- W domu też zdarza ci się gotować? - zapytał Alan, starając się wciągnąć survivalowca w rozmowę.
- Rzadko bywam w domu. A jak już jestem to przeważnie gotuje moja dziewczyna – Harry wspominając Claire poczuł nieprzyjemne ukłucie nad żołądkiem. Postanowił szybko zmienić temat. Ściszył głos– Co to była za akcja z majorem i „panienką?”. Myślałem, że facet da ci zaraz w zęby.

Alana zastanowił się przez chwilę. Dlaczego właściwie tak zareagował?

- Może to z powodu zmęczenia i stresu. Po prostu… - starał się znaleźć odpowiednie słowa - Panna Nakajima nie zasłużyła na to, by w taki chamski sposób użył jej w swoich żartach.

Harry pokiwał głową, ale nie był przekonany co do odpowiedzi Woodsa.

- O inne laski…znaczy damy nie walczyłeś jak lew, a je też tu różnie nazywają.
- Nie przesadzajmy z tym lwem - zaśmiał się lekko Alan - Mamy już garnek z wodą na ogniu. Teraz trzeba by go jakoś wypełnić
- Ja bym do majora na „ty” się nie odezwał. Chyba że sam by zaproponował – mrugnął okiem youtuber.
- Haha. Chyba rzeczywiście otarłem się tam o śmierć - odpowiedział radośnie drugi mężczyzna. Harry miał w sobie coś co sprawiało, że można było z nim szczerze rozmawiać - Ale z pewnością nie cofnąłbym ani jednego słowa. - powiedział, może nawet bardziej do siebie, wlewając do gara puszkę przecieru pomidorowego.
 

Ostatnio edytowane przez Koime : 27-10-2018 o 16:40. Powód: Podwójne wymienienie "przecieru pomidorowego" w składnikach
Koime jest offline