Rolf pochodził z Selmigerholz w Hochlandzie. Tam był leśnikiem trudniącym się różną pracą od przeprowadzaniem karawan przez leśne dukty, czy polowaniem na dzikiego zwierza. Żyło mu się spokojnie lecz coś w duszy ciągnęło go do wielkiego świata o którym opowiadali spotykani najemnicy, kupcy i inni wędrowcy.
Dużo czasu zabrało Rolfowi podjęcie decyzji o opuszczeniu swych rodzinnych stron. Wyruszył na południe w strony gdzie była cywilizacja bardziej rozbudowana i w końcu dotarł do Nuln. Tam poznał bardzo wyjątkową i interesującą kobietę. Była nią Yelena. Chłopak zauroczył się zimną z wyboru kobietą. Mimo chłodu jaki od niej bił coś jak magnes przyciągało leśnika do czarującej kislevitki. Na nieszczęście dla niego, a może i szczęście drogi ich rozeszły się.
***
Parę lat później, po kilku ważniejszych i drobniejszych pracach na rzecz armii Imperatora jako zwiadowca, Rolf trafił w rejony Przeskoku. Tu poznał Annę. Młodą dziewkę o trudnym charakterze. Była dość niedostępna tak jak dawna znajoma i chyba to usidliło Hasmana w jednym miejscu i wybiło z głowy szwendaninie się po Starym Świecie.
Sielanka nie trwała długo gdyż góry nie były spokojnym miejscem. Na dom w górach w którym zamieszkiwali napadła grupa ożywieńców. Wymordowali domowników wraz z Anną, jej siostrą, matką i ojcem. Rolf tymczasem był na zleceniu. Przeprowadzał przez pobliską przełęcz karawanę Tileańskich kupców do Imperium i gdy wrócił zastał przerażający widok. Jego ukochana wraz z resztą domowników byli chodzącymi trupami i wyszli mu na spotkanie kilka mil przed domem. Rolf prawie zginął zastygając z przerażenia i niedowierzania. Ocalił go wierzchowiec, który lękając się chodzących trupów poniósł Rolfa.
Gdy zwiadowca się opanował wrócił inną drogą do domu, nie wierząc w to co zobaczył. Niestety to co widział okazało się prawdą i Rolf się załamał.
Trzy dni w cierpieniach i płaczu Rolf siedział w okrwawionym domu, śmierdzącym śmierciom. Koń się uchował znając okolice i wiedząc, że w stajni znajdzie paszę. Lata towarzyszył Rolfowi i jeszcze za czasów wojen z chaosem jako młody wierzchowiec.
***
Pół roku Hasmans włóczył się poszukując śladów Anny i jej ciemiężyciela, który doprowadził do takiego stanu dziewczynę. Odnalezienie Anny nie zajęło długo gdyż dowiedział się, że patrol strażników dróg w połączeniu z odziałem milicji roznieśli bandę zombich. Na miejscu Rolf ledwo rozpoznał ciało rozpadającej się już Anny.
Od sierżanta strażników dowiedział się, że za ożywieniami musi stać jakiś nekromanta lub wampir a w te strony przybył pewien łowca czarownic z Nuln. Od dłuższego czasu zasadzano się na nekromantę wędrującego górami od zamku Drachenfels.
***
Ubesreik i pierwsza miła niespodzianka od dłuższego czasu. Mroźna czarodziejka też tam była. Jej towarzysz, przystojny jegomość zbrojny po zęby z początku nie przypadł do gustu Rolfa i ten starał się omijać go szerokim łukiem.
Praca, którą dostali zaskoczyła go. Przybył tu by dostać i zabić nekromantę, który podobno przybył w te rejony i zapewne udał się do Zamku Drachenfelsa. Tutejszy władca zaproponował pracę i co milsze dla serca zbolałego Rolfa Yelena także wyruszała na misję.
W karczmie jedli i pili. Rolf pił z czarodziejką i Reinmarem. Okazał się porządnym gościem a ku radości wewnętrznej łowcy Yelena nie odwzajemniała uczuć. Dalej była zimna i taka pociągająca jak kilka lat temu.
Gdy wymieniali się swoimi doświadczeniami i planowaniem podróży pojawiła się stara kobieta, która chciała wróżyć. Z początku Rolf chciał spróbować, ale widząc iż Yelena ma w pogardzie kobietę odpuścił i dotrzymywał czarodziejce kompanii.