Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2018, 15:28   #1189
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Przeprawa przez las nieopodal Wittgendorfu okazała się dla zwiadowców traumatycznym przeżyciem. Zingger, przedzierając się przez knieję, czuł zło i chaos, gdziekolwiek się obejrzał. Nie chodziło nawet o wszechobecne zmutowane rośliny, owady czy zwierzęta. Po prostu aura bluźnierczej magii była namacalna nawet dla pośledniego kleryka Ranalda.

- Na kości Pana Szczęścia, Lotharze - wystękał Berni wyszarpując się z objęć szczególnie natarczywej winorośli, która za nic nie chciała puścić jego kaptura. - Czujesz? Widzisz? I nie grzmisz? - powiódł dłonią po otaczającej ich okolicy. - Jakie to bezeceństwa miały miejsce w tej okolicy? Żuki z symbolem śmierci? Słyszałem opowieści o plagach jakie spadały na północne regiony Imperium dotknięte przemarszem wojowników chaosu, ale nie słyszałem, żeby takie rzeczy miały miejsce w sercu cesarstwa. Złe czasy nastały... Psia kość, jakże tu parno i duszno.

Gdy wychynęli z lasu i omietli okolicę od razu stali się niemymi świadkami najazdu strażników z Wittgensteinu na wieś.

- Biedny człek, ciężki los go czeka zapewne - wskazał odrapaną dłonią von Essingowi nieszczęśnika, które powiedli do zamku. - Ciekawym okrutnie kim jest ta Pani na koniu. Może jakaś rodzina owego Dagmara?

- Jeśli masz jeszcze siły po naszej trudnej wycieczce, zaszedłbym do jednej z tych porządniejszych chałup i zasięgnął języka. Odwiedziłbym jeszcze ruiny świątyni Sigmara. Nawet po zmroku. Tylko tak, żeby wsiołki nas nie zauważyły. Musimy tej sytuacji zaradzić...
 
kymil jest offline