Szczęście w nieszczęściu...
Takimi to słowami mogli określić przebieg starcia.
Gdyby nie Iskra, to skończyłoby się to bardzo, ale to bardzo źle. Niestety nie byli jasnowidzami i nie wiedzieli, że wśród przeciwników jest szaman. A z magią źle się walczy.
Na szczęście udało się... z pewnymi stratami.
- Najpierw pomóż Kei - poprosił Camden, między jednym splunięciem a drugim. - A potem, jeśli możesz, mi.
- Chyba powinniśmy nieco odpocząć, przeszukać to wszystko - głową wskazał całe pomieszczenie - a potem ruszajmy dalej - zaproponował, po czym wytarł ostrze w rzeczy jednego z przeciwników.