Zebrawszy wszystkie swoje pozostałe trzy napary kojące Gustaw z pomocą Leo (czy też Leo z pomocą Gustawa) zabrali się do pomocy rannym, poczynając od tych rannych najciężej. Poszło im różnie. Świetnie z Bertem, którego rany okazały się bardziej bolesne niż groźne, bardzo dobrze z Karlem, który ponownie mógł stanąć w linii, przyzwoicie z Walterem, który po opatrzeniu czuł się w pełni zdrowy, nawet Galebowi pomogło odrobinę.
Niestety, rany Leo nie chciały się zasklepić, a i ręka Diuka bez pomocy chirurga nie odzyska sprawności. Poranieni pod koniec walki Oleg i Loftus także nie zyskali wiele - wiedza o pierwszej pomocy, jaką mieli p.o. medyków okazała się zbyt mała.
Walter przyjrzał się dokładniej zboczom. Znalazł wąską ścieżkę, którą on wspiąłby się bez problemu, a kto wie, czy nie inni co bardziej zręczni członkowie drużyny również. Niestety, zwierzęta nie miały szans wejść tą trasą.