Truposz nie zaatakował...
Co było miłe, acz zaskakujące, przynajmniej zdaniem Thazara. Zdaniem Thazara również gospodarz dysponował sporymi zapasami magii i gdyby tylko chciał, mógłby narobić wszystkim kłopotów.
Czy tylko udawał miłego i gościnnego? To miał pokazać czas, podobnie jak tylko czas mógł pokazać, co kryło się pod zasłonami iluzji.
Walka była ostatnią rzeczą, o jakiej marzył w tej chwili Thazar. Pomoc byłaby milej widziana.
- Thazar - przedstawił się. - Sztorm rzucił nas na brzeg. - Streścił sposób, w jaki przybyli nu zastaliśmy na wyspę. - A tu zastaliśmy hordy nieumarłych. Slaak'Han - głową skinął w stronę jaszczura - pomógł nam ujść z życiem. I przekazał nam wieści o jakimś swym pobratymcu-nekromancie, który przywołuje tamte stwory.
Wziął kiść winogron i spróbował jedno gronko. |