27-10-2018, 20:42
|
#113 |
| Lieselotte z iskierką ciekawości w oczach próbowała wypatrzeć, cóż to za rytuał czy też obrządek religijny odprawiała postać w kamiennym budynku, jednak panujący w środku mrok nie pozwalał jej dostrzec szczegółów. Już miała ruszyć do środka, lecz zawahała się, kierowana może strachem, może przeczuciem, a może po prostu zawodową ostrożnością.
Magini podniosła parasolkę, na której przed chwilą się opierała i szturchnęła nią lekko Hassana. Delikatnym ruchem głowy wskazała wojownikowi oraz Shillen, by ruszyli do środka. Sama miała zamiar iść ramię w ramię z dwójką towarzyszy. |
| |