Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-10-2018, 21:41   #170
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Ilekroć Leonora wstawała dzwoniło jej w uszach, albo słyszała dziwne głosy. Dzień wcześniej traktowała by to jak dar. Teraz robiło jej się niedobrze. Zrobiła sobie temblak na rękę, która zdawała się pracować sprawnie, ale bardzo szybko czuła jej zmęczenie, no i nie mogła się gwałtownie ruszać. Walka to była piękna rzecz, ale kurowanie się z ran to już zupełnie inna sprawa. Zagryzła zęby i pokiwała głową, gdy Loftus proponował rzucać kawałkami Ostatka w zombie.
- Pociąć i rzucać. Co lepsze kawałki zjeść. Straciliśmy chyba tyle jedzenia, że nie wiadomo jak długo zdołamy przeżyć z dala od miasta.
Potem złapała gwałtownie powietrze, bo miała wrażenie, że ktoś wyrywa jej serce. Zlała się potem i położyła ponownie na posłaniu. Odmówiła cichą modlitwę do Myrmidii przepraszając za swoją głupotę i do Morra, za to że postanowił zostawić ją na tym świecie na trochę dłużej. Potem zamiast rozmyślać o mordowaniu wrogów i sławie zaczęła oceniać ile jedzenia im jeszcze zostało, jak wszystko spakować i wypytywała Barona, Loftusa i Berta o najbliższą drogę.
- Bliżej nam do Meissen niż gdziekolwiek indziej - skrzywiłą się z bólu i rozczarowania.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline