Selina westchnela ciezko patrzac w slad za odchodzacym szlachcicem.
- Wyglada na to, ze jednak bede musiala sama napoic ta kobyle. Chociaz....
Rozgladnela sie wokolo w poszukiwaniu ich przewodnika. Nie ujzawszy go skierowala pytajacy wzrok na sierzanta.
- A gdziez to wcielo naszego Roscoe?
I zupelnie przy tym nieswiadomie zaczela sie bawic kosmykiem wlosow czekajac na odpowiedz stojacego w poblizu mezczyzny.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |