W czasie gdy Zormar mozolił się z bezpiecznym rozbrojeniem pułapki reszta drużyny przeszukiwał pomieszczenie wieży. W pierwszej kolejności Tanis zajął się martwymi goblinami. Z pewnością były martwe od ponad miesiąca, nic pewniejszego nie można było stwierdzić nie mając doświadczenia medyka. Gdy Tanis wyjął z ciała przyszpilonego goblina włócznię, na ścianie ukazał się wyryty głęboko ozdobny napis w języku smoczym Ashardalon.
Ciche kliknięcie obwieściło Zorenowi, że unieszkodliwił pułapkę. Umiejętnie poruszając powoli bez pośpiechu zwalniał kolejne zapadki, było ich dwanaście. Drzwi były już otwarte.
Zoren otworzył drzwi a wtedy zgasło światło, rzucane przez sztylet, trzymany przez Tanisa.
Zoren został odrzucony kilka jardów na środek pomieszczenia. Do pomieszczenia wpadło sześć szkieletów w zbrojach z mieczami w dłoniach . W ich oczodołach paliło się błękitne światło.
Wszyscy oprócz Tanisa, który nic nie widział w ciemnościach, zauważyli, iż kości szkieletów pokrywa jakaś maź.
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Ostatnio edytowane przez Cedryk : 28-10-2018 o 16:50.
|