28-10-2018, 16:30
|
#117 |
| Awen podziękowała zaklinaczowi uśmiechem za pomoc w zejściu z konia. Zaraz po tym zmarszczyła brwi, patrząc jak pozostali ruszyli w stronę tajemniczej budowli, okazując tym samym niepokój połączony z niezadowoleniem. Wszystkie podjęte przez towarzyszy działania, wydały jej się wręcz świętokradcze.
- Nie wypada przerywać modlitwy – odparła półgłosem kapłanka. |
| |