- Uciszcie się - Mruknął Hassan - Wejdziemy, i poczekamy aż skończy się modlić. Potem pogadamy - wyjaśnił plan wojownik i wszedł do środka, spokojnie czekając aż kobieta zakończy swoje modły do swoich bogów. Broń trzymał jednak w pogotowiu, na wszelki wypadek. Być może poganka odprawiała właśnie jakiś plugawy rytuał który zakończyłby się przywołaniem jakiegoś okropnego demona. Na wszelki wypadek uderzył ostrzem glewii w wejście do świątyni, ni to przypadkiem robiąc nieco zauważalnego hałasu, aby ktokolwiek w świątyni zdawał sobie sprawę z wchodzących do niej przybyszów.