28-10-2018, 20:24
|
#123 |
Administrator | - Takie tragedie, niestety, nie tylko tu się zdarzają - powiedział po chwili. - Na szczęście mamy szansę, by zmienić los mieszkańców tych okolic. Nie wiem - spojrzał z ukosa na Awen - czy to odpowiedź na ich modlitwy, ale mam nadzieję, że nie potraktują nas jak posłańców bogów.
Drugiej części wypowiedzi swej towarzyszki wolał nie komentować. Z krewnymi, jak mówiono, najlepiej wychodziło się na obrazie malowanym przez zdolnego artystę, a on w stosunku do swej 'kuzynki' żywił co najmniej wątpliwości. Miał co prawda nadzieję, że ta, wbrew okazywanej rasowej niechęci, nie wsadzi mu noża w plecy, ale nie sądził, by z radością zaryzykowała swe zdrowie i życie aby uratować jego, Allayna. |
| |