Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-10-2018, 15:05   #20
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację

Melita po wszystkim uwiązała gniadego przy pierwszej lepszej solidniejszej gałęzi. Pogładziła go po chrapach, by uspokoić zwierzę, i wróciła do trucheł. Pociski do kuszy czy łuku nie były tanie i dziewczyna nie zamierzała marnować dobrych bełtów, zostawiając je w czymś tylko dlatego, że były splugawione.
Zreszta Hagan zrobił dokładnie to samo choć on miał więcej do zbierania. Podczas popasu niektórym zebrało się na rozmówki nad truchłem zombi kruków. Z niektórymi dziewczyna zamieniła w końcu dwa słowa czy trzy ale głównie podsłuchiwała, znaczy wsłuchiwała się w to co niosło się po polanie.

Kiedy wjechali w mgłę dziewczyna miała złe przeczucia - wydawało jej się, że Gniadosz ciągle schodzi z traktu albo drzewa zaczynają rosnąć już na środku drogi.
Co jakiś czas słyszała jak ktoś odchrząknął lub coś powiedział by zobaczyć, czy nadal jedzie z resztą. W pewnym momencie wydawało jej się że ktoś przejechał koło niej i odruchowo odwróciła głowę spodziewając się zastać tam ‘zjawę’ czy ‘potwora’ zamiast towarzysza. Ranald jeden wiedział, że sytuacja była idealna właśnie do takiej niechcianej ‘niespodzianki’.
Zamiast oberwać od jakiejś mglistej mary, kiedy Melita odwróciłą się przodem do kierunku jazdy, jej policzek zderzył się z jedną suchą wystająca gałęzią.



W mgle rozległ się trzask łamanego drewna, a po cichym marudnym - Ałaaaa.. - nastąpiła soczysta wiązanka na temat drzew i co młoda brunetka o nich myśli. - Pierdolony, jebany las! Aaaa,... posrana pogoda nic kurwa nie widać! Pieprzone wystające na drogę gałęzie!
- Co ci zrobiły biedne drzewa?
- spytał Hagen, który nagle zmaterializował się tuż obok.
- Chwilowo jedno cholerstwo trzasnęło mnie po oczach gałęzią! - odprysnęła gniewnie dziewczyna przelewając w słowa całą swoją złość z powodu niespodziewanego bólu. Nie było to nic strasznego i gałąź uderzyła ją w policzek, ale złość z bycia zaskoczoną czymś takim jeszcze buzowała. Kiedy łowca wampirów znalazł się koło niej dziewczyna zaczęła prowadzić Gniadego tak blisko konia swojego współpracownika, że prawie się dotykały.
- Pokaż... - Hagen z odrobiną niepokoju spojrzał na dziewczynę. - No, nie ma śladu. Na szczęście. Nawet kreski.
Dziewczyna odtrąciła jego rękę rozdrażniona tym jego matkowaniem. Denerwowało ją to, nawet jej matka nie była tak 'matczyna' co ten staruch.
- Weź przestań chcesz pomóc to możesz znaleźć drogę z tego kurewskiego lasu!
- Mimo mgły nie zboczyliśmy z drogi - spróbował pocieszyć ja Hagen, niezrażony zachowaniem dziewczyny. - Niedługo zostawimy ten las za sobą.
- Pfff.. - prychnęła jeszcze gniewnie kończąc tą wymianę zdań złodziejka i ruszyła w milczeniu skupiając się jeszcze bardziej na drodzę.

Melita nie miała w zwyczaju rzucać się na ratunek nieznajomym, w końcu jej jakoś nigdy nikt nie ratował więc nie czuła żadnej chęci czy wewnętrznej potrzeby by sama to robić. Widząc że bardziej szlachetni od niej podejmują już pewne akcje by ratować ‘kobietę w opresji’ po prostu podążyła za nimi koniec końców musieli się trzymać razem.
 

Ostatnio edytowane przez Obca : 29-10-2018 o 17:37.
Obca jest offline