Eghart cierpliwie znosił zabiegi Izynyda. Przyglądał się też z zaciekawieniem licząc, że coś mu w pamięci zostanie, bo w jego fachu taka wiedza jest na wagę złota. - A gdzie się zapodział pan Rabenfort? Nie widzę go nigdzie. Nie nie wrócił z lasu, w którym się skrył? - rozpytywał zarówno żołnierzy jak i sierżanta, który najwyraźniej zamierzał jechać dalej. |