- Dobra historia nie jest zła - przytaknęła Krasna na prośbę szlachcica, wpatrując się w słup dymu na horyzoncie. - Będzie musiała jednak trochę poczekać. Mirthal? - zwróciła się do elfa wskazując mu kierunek, te chyba z natury miały dobry wzrok. Rzekła to jednak na tyle głośno, że każdy mógł ją usłyszeć. - Widzisz to co i ja widze, czy mnie wzrok myli?
Wyciągnęła też mapę by sprawdzić czy w tamtym kierunku nie ma zaznaczonej jakiejś osady.
Dora szybko skonsultowała się z mapą i żadnej osady w okolicy nie znalazła. Jednak znajdowali się na jednym ze szlaków Nivese. Śnieżni koczownicy często podróżowali w tych okolicach w kierunku Paavi, żeby nieco pohandlować.
- To może być obóz śnieżnych koczowników - skomentowała głośno to co wyczytała z mapy. - Może, ale nie musi. - Schowała mapę. - Powinniśmy tej nocy zachować czujność i nie rozpalać ogniska. Jak mówił mój dziaduncio ‘cza dmuchać na zimne’. - Zasępiła się. - Mówił też ‘lepsza baba pod pierzyną niż wróbel w garści’. Hę… czy ptak może? No nic - poweselała znowu. - Lubił sobie łyknąć dla kurażu. Opowiastka? - zwróciła się do Viburna nie zaprzątając sobie więcej głowy słupem dymu.
__________________ LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną)
Ostatnio edytowane przez GreK : 03-11-2018 o 13:29.
|