W roku 1102, a piątym panowania Cesarza Borysa II, na tymże miejscu, nad rzeką Reik, na polanie pośród lasów doszło do wielkiej, a krwawej bitwy między siłami Cesarstwa a plugawą armią Chaosu. I w toku krwawej potyczki stanęli naprzeciw siebie wynaturzony przywódca najeźdźców i Siegfried von Kesselring, wierny Templariusz Sigmara, któren ślubował bronić owego miejsca przed siłami wroga. A w jego ręku błyszczał miecz krasnudzkimi rękoma wykuty, Barrakulem zwany. I przez pół dnia walczyli między sobą, niezliczone zadając sobie rany, aż w końcu rycerz Chaosu padł sztychem przebity! Ale i pobożny Templariusz wiele ran otrzymał, a wśród nich i tą, która wkrótce na niego śmierć sprowadziła. Jego poświęcenie jednak na marne nie poszło, bo dzięki oporowi jaki stawił, posiłki nadejść zdołały i armię Chaosu w pył rozbiły. I już po skończonej bitwie, na krwawym polu zjawił się prześwięty Wielki Teogonista, któren pochował bohaterskiego Siegfrida von Kesselringa wraz z jego mieczem w krypcie, nad którą świątynię wzniesiono - odczytał napis na kopule Bernhardt. Księga, do której przyczepiono klucz, była zwyczajowym tomiszczem umieszczanym w każdej świątyni i opisywała życie Sigmara, od czasu jego cudownych narodzin aż do momentu odejścia w góry...
Przeszukiwanie pomieszczeń przylegających do komnaty z ołtarzem pozwoliło zorientować się, że tylko ta jedna lokacja w całej świątyni była nienaruszona. Wszędzie indziej panował nieporządek i bałagan. W zajmowanej niegdyś przez kapłanów sypialni meble były rozbite, a dobytek rozkradziony. W kuchni i składziku zadomowiły się szczury, które za nic miały sobie badających ruinę bohaterów. W jednym z pomieszczeń po lewej stronie znajdowały się schody wiodące w dół, być może do wspomnianej w tekście na sklepieniu krypty. A jedno z pomieszczeń po prawej stronie było zamknięte na klucz. Drzwi były solidne, widniały na nich ślady uderzeń, wskazujące, że ktoś chciał dostać się do środka.