Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-11-2018, 21:07   #1197
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Klucz pasował idealnie. Niewielkie pomieszczenie, do którego weszli było niemal w całości zawalone foliałami i zwojami, upchanymi na wykoślawionych wiekiem półkach. Poza nimi stał tu solidny pulpit i kredens wypełniony przyborami do pisania, pieczęciami, szablonami i butlami z kolorowym inkaustem. Pobieżne przeglądnięcie kilku wyciągniętych na chybił-trafił z półek zwojów pozwoliło się zorientować, że zapiski dotyczą wszystkiego co działo się w Wittgendorfie: urodzin i zgonów, małżeństw, wielkości zbiorów, ilości datków na świątynie, dni odpracowanych przez chłopów dla von Wittgensteinów. Wiedzeni ciekawością, Lothar i Bernhardt wzięli się do czytania. Nie zważając na upływający czas, wolno odkrywali historię wsi Wittgendorf.

Około dwustu lat temu, wieś Wittgendorf i baronia Wittgenstein były sławne ze względu na doskonałe ziemie przynoszące obfite plony i wytwarzane z lokalnej odmiany winogron białe Aldgirtropfen, doceniane ponoć na dworze cesarskim. Brat władającego wówczas domeną Konrada, barona von Wittgenstein, Dagmar był astronomem, wykładającym na Uniwersytecie w Nuln i zasiadającym w Cesarskim Kolegium Naukowym. Pojawiały się plotki, że maczał rownież palce w zakazanych sztukach. Ów Dagmar wyruszył na jakąś ekspedycję naukową na Jałowe Wzgórza, z której wrócił samotnie. Przywiózł pokaźnych rozmiarów skrzynię. Od tego czasu w zapiskach pojawiają się informacje o coraz gorszych plonach. Wino stało się niezdatne do picia. Wieśniacy zaczęli uciekać, a ci którzy pozostali przymierali głodem. Wiele, wiele lat minęło w biedzie i zapomnieniu, aż do roku 2511, kiedy to miała miejsce niespotykanych rozmiarów burza, potężny wiatr i pioruny bijące nie z nieba, ale w górę z wieży zamku ku chmurom. Po tym dniu, przez cały tydzień padał "czarny deszcz". Wydarzenie to jeszcze bardziej pogorszyło sytuację w baronii. Rośłiny i zwierzęta wynaturzyły się. Pojawiły się informacje o dwugłowych kurczakach, zielonych owcach i pomniejszych mutacjach wśród ludności. Kapłan piszący te informacje co rusz zanosił modły do Sigmara i wysyłał listy do kurii, prosząc o pomoc. Ostatnie zapiski jakie znaleźli awanturnicy datowane były sześć miesięcy wstecz.

Dobrze po północy Lothar i Bernhardt wyszli ze skryptorium. Von Essing odłożył księgę na miejsce i przyglądał się posągowi boga. Pomiędzy korpusem statuy a wzniesionym ramieniem widoczna była szczelina, tak jakby ręka mogła się poruszać. Gdzieś z dołu, spod podłogi słychać było jakieś szuranie i stukot kamieni.
 
xeper jest offline