Fowler rozejrzał się po obozowisku oceniając przydatność znalezionych przedmiotów. Nie szukał jednak broni, czy dowolnego rodzaju sprzętu niezbędnego w survivalu. Nie wierzył by cokolwiek, na co mógł się tutaj natknąć, mogło mu służyć w wyprawie do gniazda wyznawców krwiożerczej bogini lepiej niż jego własny ekwipunek. Jednakże paru rzeczy miał zamiar użyć już teraz.
Bez skrępowania zdjął z paleniska kociołek z niedogotowanym obiadem i w połowie przelał, a w połowie przesypał zawartość do jakiejś miski, nie zważając nawet czy jest ona czysta czy brudna. Następnie przemył z grubsza naczynie cieczą ze znalezionej manierki, a potem napełnił je wodą z drugiej i zawiesił z powrotem. Wreszcie wziął się za rozpalanie ognia. Potem, w oczekiwaniu na zagotowanie się wody, miał zamiar rozsiąść się wygodnie przed ogniskiem i posegregować znalezione w dżungli liście oraz upewnić się co do ich przydatności.