- Przepraszam. Ja ją wystraszyłem. Brak mi manier i kiepsko radzę sobie w kontaktach międzyludzkich. - Oleg wyszedł przed szereg. - Nie będę już się naprzykrzał. Zajmę się zwierzętami. - Odparł i wycofał się. Może nie chciał tego ukrywać, a może nie potrafił, ale nieufność aż kipiała z jego zachowania. Dodatkowo sprawiał wrażenie jakby nie chciał przebywać nawet w pobliżu chatki. Odszedł uważnie przyglądając się ziemi. Szukał dowodów na potwierdzenie swojej nieufności. Spodziewał się zauważyć jedynie ślady powrotne ich grupy i prowadzonej dziewczyny. Potwierdziłoby to, że chatka i jaj mieszkańcy są... nie są tymi za kogo starali się uchodzić. Prowadzone zwierzęta z pewnością już wyczuły jeśli coś było z nimi nie tak. |