Bardzo nieprzyjemnym spojrzeniem Galeb odprowadził Olega, a że dziewczyna całą drogę była wczepiona w niego to uznał się za "nominowanego" do wytłumaczenia Sytuacji.
Nawet jeżeli nie był gładki w gadce, a tym bardziej w aparycji to zdawał sobie sprawę, że próby czarowania staruchy mogą wyjść im nie na zdrowie.
- Wczoraj w nocy starliśmy się z nieumarłymi. - powiedział krasnolud - Udało nam się o świcie im wymknąć i ruszyć na południe. Przed zmierzchem spotkaliśmy pani wnuczkę, poprosiła nas o eskortę, więc jej udzieliliśmy mając nadzieję przenocować w obrębie pani gospodarstwa... tyle że kolega...
Galeb siłował się aby nie nazwać zachowania szeregowego Frietza jakimś soczyście poetyckim określeniem typu "zabawa w wyposzczonego norsmena". Widać to było po ruchu bandaży, przymknięciu oczu i zaciskaniem i rozluźnianiem pięści.
-... jest bardzo nerwowy i podejrzliwy po tym jak go zombie ugryzł w dupę. - wypowiedział bardzo starannie starając się wypuścić z siebie nagromadzoną na wspomnienie tamtego widoku złość - Przynajmniej tyle dobrze, że umie przepraszać.
- Nie wypada po potraktowaniu tak pani krewnej prosić nam o cokolwiek. Bylibyśmy jednak radzi... wnuczka mówiła, że jest pani zielarką... gdybyśmy mogli kupić od pani maści bądź ziela dla rannych. U niektórych w rany wdało się zakażenie.
Dołujące było dla Kowala Run to że musiał przechodzić do postawy defensywnej w rozmowie, ale wiedział, że w tej chwili próba uchodzenia za kogoś ważnego, bycie aroganckim lub udawanie głupa po tym jak Oleg zaprezentował się dziewuszce niczym "wyposzczony gwałciciel" było po prostu durne. Jeżeli nie weźmie sprawy w swoje ręce, pomimo aparycji po której niejednemu drabowi z ciemnej uliczki pocieknie po spodniach, to ktoś coś palnie od czapy...
... znów.
I będą mieli kłopoty...
... znów.
Ostatnio edytowane przez Stalowy : 05-11-2018 o 22:11.
|