Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-11-2018, 07:37   #114
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Pod hijabem była twarz Zahiji. Blada, nieruchoma, do linii ust i na lewym policzku pokryta nalotem, który przypominał w fakturze i dotyku zerodowany piaskowiec. Oddychała płytko i wolno, a przez zamknięte powieki widać było, że jej gałki oczne nie poruszają się. W głowie Ianusa Saddi chichotał. – Czego się spodziewałeś? Samego szejka Yarakanu? To ona, głupcze. A jeśli masz wątpliwości co do motywów naszego przyjaciela z pałacowej straży, to go po prostu zabij. Tu i teraz. Nie wiadomo co mu w głowie siedzi. Może zaplanował nas zabić, albo pościg już jest na naszym tropie, bo zostawia ślady? Ostrzem po gardle i załatwione. Jeden problem mniej…

Cedmon zeskoczył z konia, cały czas obserwując kępę zarośli, którą chwilę wcześniej wskazała Enki. Jeśli ktoś tam się ukrywał, to niemożliwe było, żeby z takiej odległości nie zobaczył nadjeżdżających awanturników. Fahd i Rami również zeszli z koni. Enki pozostała w siodle, z grubą gałęzią przełożoną przez kolana.

Gmanagh ruszył w górę zbocza, utrzymując stałą odległość od krzaków. Gdy wspiął się nieco powyżej nich, zmienił kierunek i zaczął się zbliżać. W nozdrza uderzył go ostry, zwierzęcy zapach. Cedmon znajdował się nie dalej niż dwadzieścia kroków od zarośli. Poniżej, za sobą widział czekających kompanów. Do jego uszu dobiegły ciche pomruki.


Kibria na migi dała znać Torstigowi, żeby był cicho. Oddaliła się od świątyni i spotkała z Relhadem w miejscu, które gwarantowało, że nie zostaną usłyszani przez nieznajomych mężczyzn. Potem, gdy już powiedziała Torstigowi o swoim odkryciu, okrężną drogą podeszli do tylnej ściany meczetu.

Przez dziurę w dachu wydobywało się wątłe pasmo dymu, a na zewnątrz czuć było zapach jedzenia. Niestety, rozmowy nie było słychać – mężczyźni rozmawiali zbyt cicho. Ściana była w miarę cała i solidna, nie było w niej okien. W miejscu, w którym się znajdowali miała nie więcej jak trzy metry wysokości i zwieńczona była ozdobnym, obitym i odrapanym gzymsem.
 
xeper jest offline