Stary mężczyzna miał wątpliwości, czy Kibria wie co robi. Wątpił w wytrzymałość dachu. Jej życiem był jednak skłonny zaryzykować. Był w pogotowiu. Nie zamierzał łapać dziewczyny, jeśli się poślizgnie. Zajął miejsce przy potencjalnym wyjściu z ruin by ułatwić sobie pochwycenie opuszczającego niegdysiejszy budynek osobnika.
Zupełnie jak kilkanaście lat temu, gdy zaczaił się w cieniu na wojownika kwestionującego pozycję prawowitego jarla. Wtedy pochwycił go toporem w szyję. Raz a dobrze.