Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2018, 18:07   #182
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Abelard nie był zadowolony. Siedział w ciszy jedząc i pijąc. Bacznie przy tym wszystkiego nasłuchując. Rudolf, ten parszywy rzemieśliczyna jak nic chciał wejść w konszachty z banitami! Jak nic! Był wrogiem porządku publicznego i jak przy składaniu przysięgi Sigmarowi wiedział, że będzie musiał go utemperować.

Nie mówił, nie odzywał się. Miał przeniłe przeczucie, że ten cały bękart Hrabiego knuje coś niecnego. Plugawego, ale nic nie mógł zrobić! Liczył tylko na to, że Wolfgang i Robin nie zaprzedają swych dusz jak to Bednarz czynił. Wystąpić przeciwko władzy? Toć to herezja!

Monety przyjął. Nie był w pozycji odmawiać ich, a wiedział, że święte ziemie wymagały dogłębnej opieki i były studnią bez dna kosztów. Nie czuł jednak z tego powodu żadnego zobowiązania do tego człowieka... Konrada... Monety pójdą na szczytny cel i lepiej żeby on i jego ludzie się stąd wynieśli jak obiecywali...

Inaczej nie ręczył za siebie...
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline