- To jak mnichu, może oprowadzisz nas po swoim przybytku? Gospodarz przodem! - zaproponował Manfred, ale nie spotkało się to z aprobatą Opa. Mnich stał i się zastanawiał, więc medyk postanowił podejść i zapukać, jak cywilizowany człowiek. Doszedł do połowy drogi i wtedy wyskoczył Skaven. Manfred podniósł ręce w górę i zaczął wycofywać się idąc tyłem. Gdy doszedł za siedzącego na koniu Erika odwrócił się i popędził w stronę wozu.
- Simon! Tam jest Skaven! Ursula, zobacz czy na tył wozu nic nie wlazło! - krzyknął do towarzyszy. Ci szybko wzięli do rąk broń (również dla Manfreda) i podbiegli do medyka. Żadna osoba z ich trójki nie była profesjonalnym wojownikiem. Nie znali się na otwarciach, pracy nóg, sztychach, fintach, paradach, piruetach, wypadach, zasłonach, sunięciach unikach czy kontrnatarciach. Ursula co prawda była kiedyś w armii, ale jej rola była zgoła inna. Widziała jednak trenujących żołnierzy i wiedziała mniej więcej w jaki sposób trzymać miecz oraz tarczę. Ostrym końcem w stronę wroga. Simon był rybakiem i całe życie wykonywał swój zawód przy użyciu włóczni oraz oszczepów. Dźganie ludzi nie różniło się zbytnio od nabijania ryb. Manfred z racji swojego zawodu wiedział gdzie uderzyć żeby zabolało. Z ostrzem dłuższym niż skalpel radził sobie jednak średnio, dlatego jego wyborem była włócznia lub buzdygan. Użycie broni obuchowej było proste - medyk po prostu walił gdzie popadnie niczym jaskiniowiec, wiedząc że zaboli gdziekolwiek by nie trafił.
Ich formacja była prosta: na środku Simon, po bokach Ursula i Manfred. Rybak z tarczą w ręku rzuca we wrogów oszczepami, pozostali osłaniają go tarczami. Ursula po każdym rzucie podaje mu do ręki kolejny oszczep, zaś Manfred z włócznią trzyma na dystans zbliżającego się wroga. Żadnej brawury, ostrożność i pełna defensywa.
Wiedział że ze skavenami się nie negocjuje, a ta rozmowa to pewnie podstęp i odwrócenie uwagi. Manfred pozostawił szczura przy drzwiach reszcie ekipy, a sam zaczął rozglądać się na boki i do tyłu, szukając innych skavenów skradających się w ich stronę