Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2018, 22:34   #17
Porando
 
Porando's Avatar
 
Reputacja: 1 Porando ma wspaniałą reputacjęPorando ma wspaniałą reputacjęPorando ma wspaniałą reputacjęPorando ma wspaniałą reputacjęPorando ma wspaniałą reputacjęPorando ma wspaniałą reputacjęPorando ma wspaniałą reputacjęPorando ma wspaniałą reputacjęPorando ma wspaniałą reputacjęPorando ma wspaniałą reputacjęPorando ma wspaniałą reputację
- To jak mnichu, może oprowadzisz nas po swoim przybytku? Gospodarz przodem! - zaproponował Manfred, ale nie spotkało się to z aprobatą Opa. Mnich stał i się zastanawiał, więc medyk postanowił podejść i zapukać, jak cywilizowany człowiek. Doszedł do połowy drogi i wtedy wyskoczył Skaven. Manfred podniósł ręce w górę i zaczął wycofywać się idąc tyłem. Gdy doszedł za siedzącego na koniu Erika odwrócił się i popędził w stronę wozu.
- Simon! Tam jest Skaven! Ursula, zobacz czy na tył wozu nic nie wlazło! - krzyknął do towarzyszy. Ci szybko wzięli do rąk broń (również dla Manfreda) i podbiegli do medyka. Żadna osoba z ich trójki nie była profesjonalnym wojownikiem. Nie znali się na otwarciach, pracy nóg, sztychach, fintach, paradach, piruetach, wypadach, zasłonach, sunięciach unikach czy kontrnatarciach. Ursula co prawda była kiedyś w armii, ale jej rola była zgoła inna. Widziała jednak trenujących żołnierzy i wiedziała mniej więcej w jaki sposób trzymać miecz oraz tarczę. Ostrym końcem w stronę wroga. Simon był rybakiem i całe życie wykonywał swój zawód przy użyciu włóczni oraz oszczepów. Dźganie ludzi nie różniło się zbytnio od nabijania ryb. Manfred z racji swojego zawodu wiedział gdzie uderzyć żeby zabolało. Z ostrzem dłuższym niż skalpel radził sobie jednak średnio, dlatego jego wyborem była włócznia lub buzdygan. Użycie broni obuchowej było proste - medyk po prostu walił gdzie popadnie niczym jaskiniowiec, wiedząc że zaboli gdziekolwiek by nie trafił.
Ich formacja była prosta: na środku Simon, po bokach Ursula i Manfred. Rybak z tarczą w ręku rzuca we wrogów oszczepami, pozostali osłaniają go tarczami. Ursula po każdym rzucie podaje mu do ręki kolejny oszczep, zaś Manfred z włócznią trzyma na dystans zbliżającego się wroga. Żadnej brawury, ostrożność i pełna defensywa.
Wiedział że ze skavenami się nie negocjuje, a ta rozmowa to pewnie podstęp i odwrócenie uwagi. Manfred pozostawił szczura przy drzwiach reszcie ekipy, a sam zaczął rozglądać się na boki i do tyłu, szukając innych skavenów skradających się w ich stronę
 
Porando jest offline