Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-11-2018, 23:16   #84
archiwumX
 
Reputacja: 1 archiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputację
Alette po tej pracy spojrzała na zegarek i sprawdziła, że jeszcze dużo czasu do walk na arenie, sprawdziła czy Tinie się nie pogorszyło, a następnie zaczęła sprawdzać w bazie danych co jest napisane o Latenroocie.
Informacje znalazła jedynie w spisie pracowników Grakkusa. Opis był jednak skąpy. W jego krótkiej biografii napisano jedynie, iż prowadził wiele badań, napisał mnóstwo ważnych prac naukowych i jest znawcą ery Wojen Klonów. Żadnych szczegółów. Nawet co do wieku czy pochodzenia.
Cereanka zainteresowała się dorobkiem naukowym zdradzieckiego mentora i zaczęła je pieczołowicie filtrować pod kątem powiązania z planetą Bothai albo z kimś z wyselekcjonowanej listy Sithów.
Alette rzucił się w oczy tylko jeden tytuł, zresztą wymienionych było tylko kilka. Mianowicie “Sithowie w Środkowych Rubieżach przed ich zniknięciem 1000 lat temu”. Jednak jego treści nie mogła poznać, nie wiadomo gdzie znalazłaby kopię tej pracy. Lenteroot był egocentrykiem, być może posiadał jakieś specjalne wydania wszystkich swoich prac w swoim biurze lub sypialni.
Alette dotarła wreszcie do punktu, gdzie z jawnych informacji więcej się nie dowie... zatem dalszy krok to nieoficjalna wizyta na włościach zarządcy kolekcji artefaktów.
Alette zwróciła się do Tiny: - Udało się nam poczynić znaczne postępy, ale żeby ustalić, o co tak naprawdę chodzi, będzie trzeba się włamać do Latenroota. Pozwolisz więc, że pójdę na chwilę do warsztatu po łeb droida Latenroota.
Gdy przyniosła ten łeb, zaczęła wzywać Rhaila przez comlink
Gdy Rhail opuścił sale treningowe, jego comlink zawibrował. Dzwoniła Alette.
- Co tam nowego? - zabrak odebrał połączenie.
- Możesz przyjść do statku Tiny? Pojawiły się niespodziewane problemy - odpowiedziała Alette.
- Nie mam nic pilnego, więc mogę wpaść - odpowiedział Rhail. - Czy te problemy mogą być niebezpieczne i mam być gotowy je rozwiązać od razu?
- Mogą być niebezpieczne... Tina podczas jednej z naszych misji znalazła holocron pewnego Sitha i od niego złapała tajemniczą chorobę. - Alette zrobiła krótką pauzę. - A co gorsza, Latenroot spiskuje, aby zdobyć ten holocron dla siebie.
- Facet ma szerokie zainteresowania - mruknął Rhail. - Idę.
- Dobrze! - zakończyła Cereanka.
Następnie ponownie podpięła się do banku pamięci, a potem ściągnęła do swojego datapadu mapy, które w oczekiwaniu na przyjście przyjaciela analizowała, aby przygotować plan włamania.
Rhail dotarł do hangaru, wydawało się nieśledzony. Przy wejściu do statku Tiny na skrzynce siedział Kel’dor w zbroi Straży. Widząc Zabraka, najpierw wstał i wycelował w niego broń, lecz później ją opuścił.
- Rhail, tak? Wybacz - rzekł, odkładając broń. - Evira kazała mi pilnować Alette i Tiny. Są w środku.
- Wybaczam - powiedział poważnym tonem, dopiero mijając strażnika, dodał: - Jaja sobie robię, nie przepraszaj za wykonywanie swojej roboty.
Rhail wszedł po rampie i powiedział głośno:
- Jestem.
- Jesteśmy tutaj, w pokoju gościnnym! - odkrzyknęła Alette.
Chwile później zabrak wszeł do pokoju gościnnego.
- Co się dzieje? Nawet strażnika wam dali przed wejściem.
- Strażnika? - zapytała Tinę zaskoczona Alette.
- Kel’dor, w zbroi strażnika? - odpał zabrak. - Mówił, że Evra kazała was pilnować.
Cereanka rozpostarła ręce. - Ja nic o tym nie wiem! Może Tinie, o co tu chodzi?
- Mam go zdjąć? - zapytał Rhail.
- Zdjąć? - zapytała zdezorientowana do reszty Alette.
- Zlikwidować? - doprecyzowywał zabrak.
- Najpierw zorientujmy się w sytuacji! - Cereanka twardo zareagowała, a następnie przykucnęła przy przyjaciółce. - Tina! Orientujesz się, dlaczego Kel'dor nas pilnuje? No lepiej miej pewność, bo tego nie da się odkręcić - mruknął Rhail, rozglądając się po pokoju.
- Przecież to Goull - wysapała spod pierzyn Tina. - Miał nam pomóc zająć się tymi droidami.
- Ach! - Gdy Alette sięgała po comlink, aby zapytać Evirę o Kel'dora, nagle sobie przypomniała. - Kel'dor pilnuje nas po tym, jak Lenteroot wysłał do nas swoje droidy bojowe. - Gdy zabrak zrobił zdziwioną minę, zaczęła mu wyjaśniać: - To dłuższa historia. Pamiętasz naszą wyprawę na Bothai pół roku temu? - Po potwierdzeniu kontynuowała: - To tam Tina znalazła ten holocron, o którym ci mówiłam, i to z jego powodu droidy Latenroota złożyły Tinie nocną wizytę. - I co z tym holocronem? - zabrak starał się ukryć zainteresowanie.
- Holocron to rodzaj bazy danych, ale tworzonych z myśli autora... w tym wypadku jakiegoś Sitha, który odwiedził dawno temu Bothai. Przez kontakt z nim Tina skaziła się jakąś mocą i przy okazji uzależniła się od niego - wyjaśniała Rhailowi Alette.
-Sitha? - zdziwił się Rhail. - Myślałem, że to Jedi zrobili holocron. Jak się skaziłaś? - zapytał Tinę.- Gdy Tina go odrzuciła, źle się poczuła - odrzekła Alette. - Gdy ją po tym badałam, podświadomie poczułam złe moce.
- Jesteś Jedi, że wyczuwasz takie rzeczy?
- Gdzie tam! Po prostu to wyczułam, a dlaczego, to już nie wiem... - odparła Alette.
- Musisz być wrażliwa na moc, masz szczęście, że nie ma już Jedi, bo porwaliby cię i próbowali wyszkolić na jedną z nich - powiedział Rhail. - A co z Tiną? To fizyczna choroba?
- Nie, ale rzutuje na ciało... teraz Tina ma gorączkę.
- Co jest na holocronie?
- Nie wiem - odparła Alette - Tego można się dowiedzieć tylko od Lantenroota... ale sam tego nam nie powie.- Dlaczego tylko on? Zakodowany jest? - dopytywał się Rhail.
- Próba skorzystania z niego może się skończyć jak u Tiny. - Cereanka wskazała głową na przyjaciółkę.
- Może, ale nie musi. Może jest… nie wiem… uczulona czy coś? - zastanawiał się na głos zabrak. - Nie ciekawi cię, co tam jest? Może to klucz do jakichś artefaktów.- Może... - jęknęła Alette. - Ale to jest niebezpieczne! I dlatego wzięłam wszystko co mamy i zawęziłam listę Sithów do tych, mieli okazję coś takiego zrobić. Teraz, żeby się dowiedzieć dokładnie, o co chodzi, trzeba się włamać do archiwum Lanteroota i je sprawdzić... Trzeba też sprawdzić, czy coś kombinuje przy następnej misji... Wyznaczył jej termin na za tydzień.
-Co znaczy “kombinuje”?
- Czy nie szykuje jakiegoś numeru, aby dobrać się do holocronu - odpowiedziała Alette.
- Możesz sprawdzić, czy nie ma podsłuchu? - Zdjął z oka Treat monitor. - Dziś mi to dał.- Za bardzo na tym się nie znam, ale mogę się temu przyjrzeć - odrzekła Alette i zaczęła uważnie się przyglądać urządzeniu. - Dlaczego podejrzewasz podsłuch? - To ty zaczęłaś paranoję - odpał Rhail - a on wie, że współpracujemy, mógł chcieć wiedzieć, co się dzieje.- Nic podejrzanego nie widzę, ale jak już mówiłam, nie bardzo się na tym znam. - stwierdziła w końcu Alette, oddając Zabrakowi badane urządzenie.
- Dobra, na razie schowam - powiedział, wkładając je do kieszeni. - Ja bym zaryzykował. W końcu Tina wciąż żyje…- Żeby tym się parać, trzeba mieć wielkie doświadczenie! - żachnęła się Alette.
- Z tego co wiem, z holocronami doświadczenie mają Jedi, a oni nie żyją - odpał zabrak. - Z Lanterootem nie ma co gadać, bo chce to zgarnąć dla siebie. Jakie mamy opcje?- Na razie trzeba stabilizować Tinę... Znasz jakiegoś dyskretnego medyka? - zapytała Alette Rhaila. - W dłuższej perspektywie, jeśli mam tego użyć, to muszę jak najwięcej o tym wiedzieć. Dlatego planuję się włamać do Latenroota... A ta głowa mi pomoże. - Wskazała na łeb droida byłego mentora.
 
__________________
Szukam tajemnic i sekretów.
archiwumX jest offline