- Nie, moja księga wszechwiedzy i wszechczarów została w domu, razem z czystą parą skarpetek. - Yetar silił się na szczątki dowcipu, chociaż mocno mu nie wychodziło, był poobijany aż miło. Dotykając żeber, starał się skoncentrować nieco czasu z pięknych dni, kiedy był okazem zdrowia, ale wiedział, że nie pomoże to wiele. - Co myślicie o pochodniach? Będą się bały podpalenia skrzydeł, jeśli znajdziemy jakieś wystarczająco grube gałęzie i zrobimy z nich pochodnie? - Zrezygnowany rzucił pomysłem, chowając póki co kulę do plecaka. Z nią na wierzchu, byli bardzo łatwym do zidentyfikowania celem.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... |