Sandy, charczała wypluwając krew. Z umazaną brodą wyglądała jak wampirzyca z taniego horroru. W końcu splunęła po raz ostatni.
- Góra godzinę - wyszeptała Sandy -
Pamiętaj, że mam dostęp do waszych akt. Ty tez ucierpisz... zresztą nie masz jaj, Twój profil psychologiczny jest prosty jak drut.
Pozostali tego nie widzieli, bo była obryzgana krwią Sandy, ale czuła jak z nosa cieknie jej stróżka krwi.