Wątek: Piraci
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-07-2007, 16:33   #20
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Kapitan przyjal liste bez mrugniecia okiem i wydal rozkaz do wyplywania. Nareszcie... Slowo omal nie wyrwalo sie jej w glos. Wyszla szybko z jego kajuty i sprezystym krokiem ruszyla pod poklad. Jej siostra siedziala na wygodnym hamaku i zadowolona machala nogami. Gdzies w poblizu krzatal sie ich nowy sternik. Usmiechnela sie widzac jego ukratkowe spojzenia kierowane w strone Amiry.
- Pozniej sie zabawicie. Teraz zmiatac mi na poklad.
Rzucila do obydwojga ze smiechem ale i wyraznym nakazem, ktorego nie nalezy lekcewazyc.
- Zobaczymy na co cie stac panie Royal.
I ruszajac za nimi wyszla ponownie na poklad. Wiatr rozwial jej dlugie wlosy i zalopotal w rekawach koszuli. Szybko pokonala kilka stoni i stanela na galeryjce. Zadowolona spogladala po zalodze. Jej siostra i mlody sternik zajmowali wlasnie swoje stanowiska. Mina jednak jej zrzedla gdy spostrzegla jakiegos ciemnoskorego obdartucha krecacego sie bez celu po pokladzie.
- Wez sie za cos obdartuchu! Poklad wyglada jak portowy burdel a my wlasnie odbijamy!
Grrrh bedzie miala w cholere pracy z tymi obdartuchami. No pora ich nieco rozruszac..Zaczerpnela odpowienia ilosc powietrza w pluca i poteznym glosem zawolala:
- Rzucac cumy! Stawiac zagiel! Ruszac sie patalachy!
Z zadowoleniem przygladala sie ich ruchom. W expresowym tempie rzucono cumy, zagiel opadl na pol dlugosci, Royal zrecznie kierowal statek w strone otwartego morza. Selina z czysta, dziecieca radoscia cieszyla sie z wiatru na twarzy, dzwieku fal bijacych o poklad, z widoku dobrze pracujacej zalogi.
Wkrotce pokonali przesmyk.
- Pelne zagle staw! Ostrzyc pod wiatr!
Jej glos byl czysty i doskonale slyszalny w kazdym zakontku statku. Zadowolona spogladala jak zagiel opada w dol i lapie wiatr. Karawela skoczyla do przodu. Nareszcie. Pelne morze, przygody, niebezpieczenstwo. Wszystko to co kochala najbardziej. Zasluchana w melodie jaka statek wygrywal tnac fale przygladala sie swoim ludziom. Czesc z nich wciaz budzila w niej niejakie obawy. Siostry byla pewna. Znala jej zalety i wady. Sternik tez jak na razie sprawowal sie dobrze, ale reszta.... Wtem do jej ucha dobiegl dzwiek szanty. Cudowna piesn spiewana glosem mocnym i czystym wkradla sie w dziwiek kila i stworzyla idealna calosc. Usmiech rozjasnil twarz kobiety. Spojzala w gwiazdy skrzace sie na czarnym niebie. "Czas na psia wachte" stwierdzila i przylozyla gwizdek do ust.

Skinieniem dloni przywolala chlopca okretowego i nakazala mu aby kucharz wytoczyl mala beczulke grogu dla zalogi. Dobre humory na poczatku wyprawy wroza dobrze jej koncowi. Powolnym krokiem przechadzala sie po statku sprawdzajac czy wszystko jest w nalezytym porzadku. Pod nosem nucila jakas smetna szante, ktora wbila sie w jej mysli jeszcze w porcie. Od czasu do czasu zamieniala slowko lub dwa z tym lub innym marynarzem. Nie pomijala zadnego. W pewnym momencie napotkala na swej drodze owego mezczyzne o cudnym glosie, ktory nie tak dawno spiewal na pokladzie.
- Hmm dzine marynarzu lecz jakos nie przypominam sobie abym werbowala cie do zalogi. Jak cie zwa?
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline