11-11-2018, 13:18
|
#223 |
Administrator | Działo się, oj, działo...
Z tym tylko, iż zdecydowanie nie były to działania, które Randulowi by się podobały.
Alicja bez wątpienia wiedziała, co mówi i gdyby Randulf miał choćby odrobinę rozsądku, o nie wchodziłby do siedziby von Schranka. Bo kto chciałby, z własnej i nieprzymuszonej woli, znaleźć się w przedsionku piekła?
A dokładnie tak wyglądało miejsce, do którego Randulf trafił. Z von Schrankiem w charakterze odźwiernego...
Co robiła w tym momencie Klara, tego Randulf nie wiedział. A dokładniej - widział, ale nie miał pojęcia, jaki jest cel działań kapłanki - czy pomaga się podnieść, czy dobija... albo przeszła na stronę 'tych złych'.
Pchać się w prosto ręce von Schranka Randulf nie zamierzał, ale uznał, że może uda się przeszkodzić tamtemu w przeprowadzeniu rytuału, czy czym tam się von Schrank zajmował.
Wymierzył starannie i strzelił do wójta, w myślach nakłaniając strzałę, by i tym razem się zapaliła. |
| |