Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-11-2018, 16:12   #558
Szaine
 
Szaine's Avatar
 
Reputacja: 1 Szaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputację
"Ponoć taki drobiazg jak trzepot skrzydeł motyla, może spowodować tajfun na drugiej półkuli."


[media]http://www.youtube.com/watch?v=BI4N3VgV1dM&index=5&list=RD-ODbE6OY0s8[/media]

Przyglądała się różnym scenariuszom, przerobiła ich kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt. W końcu skupiła swoją uwagę na kilku tych, które wzbudzały w niej najpozytywniejsze uczucia. Między innymi patrzyła na żywego Takeshiego, który nie szczędził jej czułości, przy którym wyglądał na naprawdę szczęśliwą.
- O matko jaki on przystojny - wyszeptała, choć wcale nie miała na myśli tylko jego aparycji. Urzekała Lotte łagodność mężczyzny i delikatność jaką jej okazywał, tym bardziej, że wiedziała jak ambitny, zawzięty i perfekcyjny potrafi być odnośnie pracy. Jak było widać dla niej miał inną twarz, spokojną, czułą, oddaną...

- Daniel - wymamrotała spoglądając na inną sytuację, gdzie jej brat żył i miewał się całkiem dobrze, nawet jak na jego standardy. Zastanawiała się jak bardzo jego własne moce unieszczęśliwiały go. Zawsze szukał wsparcia w swojej pasji do broni i strzelectwa, jednak to ona była jedyną, wyjątkową dla niego osobą, w której pocieszenie zawsze znajdował. A ona nigdy na nim nie zawiodła się, zawsze mogła liczyć na jego pomoc, zawsze ją chronił, i to za nią oddał swoje życie. A ona jakby zrobiła dla niego niewystarczająco dużo, aby mu pomóc...

Łzy gęsto spływały po jej policzkach, choć nawet nie czuła tego. Wraz z nimi wyrzucała z siebie emocje, które tak często w sobie dławiła. Przecież nie mogła okazać słabości, przed innymi, przed światem, nawet przed samą sobą. Destrukcyjne i wyniszczające, ale tak bardzo pożądała siły i niezłomności.
Cała ta misja pokazała jak dużo ma do przepracowania, jak łatwo popełniać jest błędy, a ciężej z nimi żyć, jak bardzo czuła się osamotniona, jak słaba była. Nie wiedziała tylko czy będzie w stanie wyciągnąć lekcję z tego wszystkiego.

Nogi ugięły się pod nią i osunęła się na ziemię. Poczuła się bardzo zmęczona, a swobodnie płynące łzy, przemieniły się w ciche łkanie. Nad sobą, nad własnym losem, nieudolnością, a także przez tlącą się nadzieję, którą dało jej to miejsce. Minęło tak trochę czasu, gdy już nie miała siły płakać i pozostało tylko smutne pociąganie nosem. Wiedziała, że musi podjąć decyzję, może nawet najważniejszą w jej życiu, może tą ostatnią, która sprawi, że będzie szczęśliwa. Poczuła zdenerwowanie, które kumulowało się w jej brzuchu. Zdała sobie sprawę, że wie co ma zrobić i to ją zasmucało, ale jednocześnie motywowało do zrobienia tego kroku.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=olWBlstgv6U&index=3&list=PLPfHaI9XqTnFzvCP _YHvVE6l8al2gdzvB[/media]

Podniosła się i ostatni raz spojrzała na swojego ukochanego brata, a po chwili na Takeshiego. Wyglądało jakby w duchu żegnała się z nimi. Musiało coś w tym być, ponieważ skierowała swoje kroki do lustra z białą ramą. Szła powoli, ale pewnie. Choć jej serce było rozrywane za każdym krokiem jaki stawiała, to miała świadomość, ze postępuje właściwie, zgodnie z własnym sumieniem i zasadami, które wyznawała. Straciła dwie ważne osoby w jej życiu, pozostało jej tylko w to co wierzyła - jej własna racjonalność. Nie mogła wybrać dla siebie happy endu, ponieważ nie ma czarodziejskiej różdżki, która odegna całe zło. Musiała sama zawalczyć o własne szczęście, a nie dostać je. W życiu nie liczy się ilość spełnionych marzeń, ale dążenie do ich urzeczywistnienia. Ta droga, którą do nich pokonamy sprawi, że bardziej docenimy ich wartość i zapamiętamy na zawsze. Zresztą kim ona była, aby dostać tą szansę. Były osoby bardziej wartościowe i takie, które przecierpiały więcej niż ona, których powinna spotkać taka nagroda. Przyszła jej jeszcze jedna myśl, a co jeśli ona byłaby szczęśliwa, a wszyscy wokół nie...

Stanęła przed lustrem ukazującym dobrze znaną jej rzeczywistość. Wzięła głęboki wdech i powoli wypuściła powietrze. Było jej ciężko, czuła ogarniający ją smutek, ale znalazła w sobie wystarczająco dużo siły, aby postąpić zgodnie z własnym sumieniem. Uniosła głowę do góry i przekroczyła taflę, która prowadziła ją do smutniejszej, ale właściwej rzeczywistości.
 
__________________
"Promise me this
If I lose to myself
You won't mourn a day
And you'll move onto someone else."
Szaine jest offline