Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-11-2018, 21:45   #65
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Lugir szykował się na dłuższą wyprawę. Na szczęście powrócił przed nią do domu dzielonego z krasnoludem, bo właśnie tam go zastał. Bofun właśnie próbował zetrzeć z siebie śmierdzące przebranie.
- Jak ja nienawidzę tych pokrak, pieprzone szkodniki, nigdy nie robią tego co powinny… - mamrotał pod nosem, nie zauważając nawet wejścia białowłosego.

- No nie, tyś ich szukał po lasach, a gobliny przyszły szukać ciebie do Sandpoint - druid ze znaczącym stukiem wystawił cebr przed drzwi - Może tobie sława obrońcy Sandpoint byłaby bardziej w smak niż mi - familiarnie uderzył krasnoluda w ramię - Kiedy wróciłeś?

- Co, jakiego obrońcy? - Bofun uniósł nagle głowę, patrząc na druida. - Skundlone mendy, jużem słyszał, że tu były. Tera będę czekał, nie oszukają mnie znowu.

- Obrońcy który nie da spalić kolejnego kawałka osady. Widziałeś coś ciekawego, siedząc tam po krzakach trzy dni?

- Wszystkie gobliny wzięły i zdechły - parsknął. - Jakaś elfica przełaziła, nie zauważyła mnie - zarechotał. - W nocy jużem myślał, żem się doczekał, ale przez krzaki tylko dzik lazł.
Wzruszył ramionami i wskazał na leżące pod ścianą ciało martwego zwierzęcia. Całkiem okazałego.

- Shalelu? No proszę, czyli przebranie było całkiem niezłe - druid zastanowił się nad czymś przez chwilę. Być może krasnolud widział Tsuto? - Kiedy ją widziałeś? Może dzisiaj przed samym powrotem?

- Wczoraj, bardziej w nocy. Przekradała się krzakami, ale te spiczastouche to nic nie umiejo - prychnął, szorując szczotą owłosiony tors.

- To dobrze - skoro nie było potrzeby wyjeżdżać konno za miasto, to można było zdjąć już pancerz i pozbyć się innych niedogodności - Pytałem, bo półelf Tsuto dzisiaj z pomocą goblinów zabił ojca i ...ty byś mógł pomóc go wytropić! - Lugir przerwał w połowie zdania, bo pomysł w pierwszej chwili wydawał się genialny. Wszak Bofun był niezłym tropicielem, a już na pewno lepszym niż on sam - Zgubiliśmy trop na północny wschód od Sandpoint, jeszcze przed traktem.

- Niech to, tyle się dzieje! Tsuto! - splunął. - Tak się kończy zadzieranie ze spiczastymi i spółkowanie z nimi. Złą krwią!

- Nie zbierasz się - druid stwierdził, lekko zdziwiony, ale po chwili zastanowienia nie była to taka bezpodstawna reakcja - No to opowiadaj, coś robił te trzy dni, a jak się ogarniesz to pójdziemy znaleźć jakieś piwo - sprawa była jeszcze do przegadania, ale przecież mogli połączyć przyjemne z pożytecznym, to jest pytać o to czy ktoś wiedział co stało się z Izambardem, i we dwóch rozpocząć mocno zaległe zwiedzanie wyszynków Sandpoint. I ile pierwsza rzecz wyszła dość przeciętnie - bo nikt nie wiedział, a przynajmniej nie chciał im powiedzieć - to druga część szła ujmująco dobrze. Lugir nawet załatwił po drodze sprawę czy dwie - rozliczył się z Cydrakiem i nawet w znośnym stanie zdążył na wieczorną naradę z towarzyszami.
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!

Ostatnio edytowane przez TomBurgle : 11-11-2018 o 21:48.
TomBurgle jest offline