Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-11-2018, 12:29   #311
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
- Wiesz, że to pic na wodę? - powiedział Richard. - Prawda? Będziecie kontynuować dzieło Enzo. Szukać śladów starej cywilizacji. Będziesz nurkować głębiej niż dotychczas. Nie odpuścimy Black Cross. Ale teraz musimy zniknąć z ich oczu. Nie możemy się zbytnio spieszyć.

- Tak - potwierdził lurker. - Walka się nie skończyła. Trzeba wzmóc czujność, równocześnie zadbać o lojalnych współpracowników. - zaakcentował Denis. - Wydarzenia na wyspie zahartowały i zjednoczyły sporą część załogi. Należy to wykorzystać w walce o sprawę. Niech Black Cross zajmie się Cooperem, który dostatecznie wystawił się na strzał. Kiedy zaś Krzyżowcy pojmą, że blefował, nie chciałbym być w jego w skórze. Może da nam to trochę cennego czasu, który należycie spożytkujemy. W momencie kolejnej próby sił będziemy gotowi. - ścisnął w ręku kawałek kryształu dilithium z wyspy Eliasza.

Richard westchnął ciężko.
- Tak, Cooper jest problemem. Z drugiej strony trzeba mu oddać, że jest przydatny. Szukam dlań niszy. Nie chcę, żeby stawał przeciw nam. Miałem okazję go zabić, ale cóż wtedy różniłoby mnie od Barensów? Co twoim zdaniem powinniśmy z nim zrobić?
Richard usiadł na rurze z zimną wodą.

- Przydatny w chwilach, kiedy starał się rozwiązywać problemy w które niejednokrotnie sam nas wcześniej wplątał... - lurker był do bólu szczery. - Równie dobrze poradzilibyśmy sobie i uniknęlibyśmy kilku perturbacji bez jego znaczącego udziału. Maskujący swoje słabości sabotażysta, nieustannie igra z Black Cross, a wiemy jak to się kończy. Z drugiej strony... uratował Eloizę. - widząc minę Richarda szybko zmienił wątek. - Cooper działa sam, sycąc się przy tym własnym geniuszem. Zatem... pozwólmy mu na to! Na pewno uznali go za najniebezpieczniejszego z naszej grupy, sam się zdradził zadufany wiedzą. Jedno jest pewne nie ma ambicji i aspiracji, by rządzić. Pociąga go mitologia i podwodne istoty. Słyszałeś jak wypytywał o Yarvis? To coś więcej, niż zwykła potrzeba wiedzy. On faktycznie ma poczucie jakiejś misji, a los pradawnych, jest mu do tego niezbędny. Może nie jest takim egoistą za jakiego go uważam i faktycznie dąży do ocalenia świata własną, unikalną drogą. A jak się uprze to wiemy, że nikt i nic nie będzie w stanie go z tej ścieżki zawrócić.

Szlachcic pokiwał głowa z uznaniem. Denis był naprawdę dojrzały. Richard przytaknął w końcu i przymknął oczy.
- Chcę w tajemnicy stworzyć organizację podobną do Black Cross. Sieć wywiadowczą, z agentami w każdym większym mieście. Mamy fundusze. Mamy pewne znajomości. Przez kilka lat będziemy w tajemnicy gromadzić wiedzę. I z cienia patrzeć na poczynania Black Cross. A tak się składa, że cholerny Cooper jest dobry w gromadzeniu wiedzy. Dam mu dużo swobody. Dam możliwość wykazania się przed samym sobą. A on nie przepuści takiej okazji.
- Tylko, żeby zechciał się tą wiedzą dzielić wcześniej, a nie post factum, z tym ma cholerny problem nasz historyk. – mruknął z niechęcią poławiacz. - Sieć wywiadowcza? Dobry pomysł, ale realizacja już bardziej wymagająca starań. Siła Black Cross to chłód i wyzucie z emocji. Każda zona ma swoich agentów i spore fundusze na zakulisowe gierki, lecz wszystkie agencje mają tę samą słabość. Podleganie uczuciom, tu widziałbym największe zagrożenie dla tego projektu. Krzyżowcy są od tego wolni, choć Eliasz w decydującej chwili zaprzeczył ich filozofii. Stąd nasze ocalenie i szansa, którą musimy w pełni wykorzystać.

-Mam jeszcze prywatne pytanie... - Denis popatrzył na tłoki miarowo i niestrudzenie wykonujące swoją pracę. - Jak implant wpłynął na twoje postrzeganie rzeczywistości? -po raz pierwszy nie tytułował Richarda. - Czy zaburzył i zmienił postrzeganie oraz zmysły? Przyniósł koszmary? Sam mimo pewnych oporów, noszę się z zamiarem wszczepu, który polepszy moje możliwości. Będziemy mieli do czynienia z niebezpiecznymi przeciwnikami i wyzwaniami. Chciałbym być na to fizycznie gotowy…
 
Deszatie jest offline