Gdy Naczelny Egzekutor Canii zakończył krótką charakterystykę dworu, na którym żyje, nastała krótka cisza. Przerwał ją Venefi’cus, który zakończył zabawę swoim nożem wbijając go w stół, po czym zabrał głos. - Z tego co powiedziałeś, to smokiem chyba nie musimy się martwić. Po zlikwidowaniu Mefistofelesa, wystarczy posyłać mu dalej złoto i papu, a nawet nie zauważy, że zmienił mu się pracodawca. Problem natomiast jest z Antilią, jest tak cwana jak mówisz. Belzebub uważa, że przekabacił ją na swoją stronę, jednakże jak na kogoś położonego tak blisko Władcy Ósmej, jej informacja są aż zadziwiająco niedokładne i fałszywe. Świadczy to albo o jej bezużyteczności, albo o tym że jest podwójnym agentem i zrobiła ślimaka w balona (osobiście obstawiam drugą opcję). Jest ona jednak w połowie elfką. Elfką ze słabą wolą, więc jeśli będzie nam niezmiernie potrzebna zawsze możemy potraktować ja geasem lub dominacją. Najbezpieczniej będzie chyba, jeśli jej żywot zakończymy mniej więcej w tym samym czasie co żywot jej Pana-Tatusia. Dzięki temu unikniemy dobrze zaplanowanej zemsty, ze strony tego co dłużej pożyło. - To prawda, smok wydaje się małym zagrożeniem dla spisku. - stwierdził rakszasa, po czym usiadł przy stole i kontynuował. - Ale nie lekceważyłbym Antilii. Bo jeśli rzeczywiście jest córką samego Mafistofelesa, to wpływ krwi ojca rekompensuje z naddatkiem słabość matczynej krwi. Jednoczesna likwidacja zarówno jej i Mefistofelesa, wymagałaby rozdzielenia naszych skromnych sił. A może ty dostojny czarodzieju masz już jakiś plan jak bezpiecznie się jej pozbyć? Alsenuemor przyglądał się siedzącym dookoła osobom. Oceniał ich słabości, wiedział bowiem że kładzie głowę na szali razem z nimi. A bardzo cenił swoją głowę i nie chciał się z nią rozstawać.
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
Ostatnio edytowane przez abishai : 17-07-2007 o 21:27.
|