Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-11-2018, 22:31   #210
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Gdyby tego dnia po zapadnięciu zmroku ktoś zdołał cichaczem podkraść się do zagubionej wśród krzaków chaty z zapadnięta i obrośnięta mchem strzechą, gdyby zajrzał przez szpary w okiennicach, zobaczyłby w skąpo oświetlonym łojówkami wnętrzu kilkunastoletnią dziewczynę zachowującą się dziecinniej niż powinna, wiercącą się na zydlu. Zobaczyłby też starszą kobietę z długimi białymi włosami, opadającymi na ramiona i plecy. Na pewno zobaczyłby też dwa krasnoludy, niziołka i pięciu ludzi. A jednego z nich nawet by poczuł. Fetor dawno niemytego ciała w połączeniu z "zapachem" przetrawionego alkoholu i smrodem zgnilizny i różnych płynów, jakie wyciekały z ciał nieumarłych sprawiał, że nawet najapetyczniej przyrządzone warzywa i sery nie pozwalały cieszyć się posiłkiem. Zobaczyłby, że gospodynie dzielnie to znoszą. I zobaczyłby, jak ów śmierdzący pijak chwyta bukłak i rozlewa połowę podczas picia drugiej.
Spostrzegłby, jak dziewczyna zmienia się na twarzy, jakby właśnie zobaczyło piekło i usłyszałby, jak zaczyna krzyczeć. Zobaczyłby jak wybiega. I jak zielarka podnosi się, ale zbyt późno by ją złapać. Widziałby, jak obie wybiegają na zewnątrz. Gdyby nadal patrzył, widziałby zamieszanie i wzajemne obwinianie się reszty. I zderzenie się połowy z nich w drzwiach. Galeba, który zareagował najszybciej i wypadł przez drzwi bez opóźnienia i który chciał biec za kobietami, ale zamiast tego poleciał po broń do obozowiska. Detlefa i Berta, którzy popędzili za Galebem, gdy już się wyplątali. Gustawa, który w końcu wybiegł i jako jedyny pobiegł za Kapturkiem i Babcią. Loftusa, który wyjął miecz, zastanowił się na czarem, wziął lampę i wyszedł niemal na końcu. Oraz Leonorę i Waltera, którzy wyprowadzali Olega na zewnątrz.

Ale to nie było możliwe. Nikt nie mógł tego zobaczyć. Chata zielarki była dobrze ukryta wśród krzaków. Na wiecznie bezludnym pustkowiu, na które prawie nikt nie odważał się zapuszczać.

Chyba, że ktoś byłby dotkniętym klątwą wilkołactwa człowiekiem, dyszącym żądzą zemsty, który dosłownie chwilę wcześniej umówił się z Olegiem, że ten wypłoszy mu babkę na zewnątrz. Taki ktoś mógłby to wszystko zobaczyć i zareagować odpowiednio. Na przykład wyczekując na dobry moment i atakując Babcię gdy tylko wbiegła między krzaki za Kapturkiem.





 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline